Dwa lata temu po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta USA ruszył na Twitterze profil Trump2Cash. Na podstawie analizy twittów Trumpa na temat różnych spółek, mechanizm dawał zalecenia inwestycyjne "kupuj i sprzedaj".
Narzędzie sprawdza nacechowanie: pozytywne bądź negatywne wypowiedzi prezydenta, nazwę spółki i automatycznie wydaje zalecenie. Na początku można było nieźle zarobić. Ostatnio skuteczność narzędzia bywa różna. Po prostu giełda przestała się bać prezydenta.
CBA2Cash
Polacy nie gęsi i mamy "swojego Trumpa". Jest nim CBA. Informatykom można nawet polecić stworzenie narzędzia CBA2Cash. Zyski, a przynajmniej oszczędności mogą być spore. W ubiegłym tygodniu takie "zalecenia inwestycyjne" były nawet codziennie.
W marcu doszło do zatrzymań pracowników trzech spółek giełdowych. Tempo trzy spółki miesięcznie CBA utrzymuje zresztą od początku roku. Dla porównania w całym 2018 roku doszło do takiej samej liczby zatrzymań Biura w spółkach giełdowych jak w ciągu miesiąca w tym roku. Przeanalizowaliśmy, co się działo z akcjami spółek zaraz po zatrzymaniach i jakie z tego można wyciągać wnioski.
Ostatnio, a konkretnie 15 marca zarazpo informacji o zatrzymaniach pracowników spadły o 1,3 proc. akcje PKO BP. Wcześniej 14 marca 21,3 proc. traciły akcje PMPG wydawcy "Wprost" - ale tu waga wydarzenia była dużo większa, bo dotyczyło urzędującego prezesa spółki. O 3,2 proc. spadły 13 marca akcje Aliora po zatrzymaniu 12. byłych i obecnych pracowników związanych ze sprzedażą "trefnych" funduszy W Investments.
Jak zarobić, skoro spada?
Ktoś spyta - ale przecież za każdym razem mamy tu spadki, jak tu zarobić? Pierwsza rzecz - dla posiadających akcje szybka informacja o akcji CBA jest sygnałem do sprzedaży, zanim inni się zorientują. W money.pl jednak zauważyliśmy, że nagły spadek kursu był doskonałym momentem do… zakupu.
Średni zysk po kupnie po niskiej cenie akcji, przecenionej po zatrzymaniach CBA to w tym roku 5 proc. tygodniowo i 8 proc. miesięcznie. Wszystko pod warunkiem, że kupowało się w tym samym dniu po minimum cenowym i sprzedawało po cenie zamknięcia równo miesiąc później. Dla porównania WIG20 wzrósł w tym roku o 3,6 proc. w ciągu prawie trzech miesięcy.
Najlepsze "strzały" były na akcjach Grupy Azoty i Polic. Kupno po minimum cenowym z 1 lutego dało ponad 20-procentowe przebicie miesiąc później. Przyzwoite zwroty 6-7 procentowe w ciągu miesiąca były na KGHM (zatrzymania 16 stycznia i 5 lutego), Lotosu (29 stycznia) i Aliora (13 marca).
Co to wszystko może oznaczać? Nic innego niż, że nerwowa reakcja giełdy na podobne wydarzenia jest... zbyt nerwowa. Z wszystkich przeanalizowanych 16. przypadków na przestrzeni czterech ostatnich lat, tylko trzy razy akcje były tydzień po zatrzymaniach tańsze niż minimum cenowe z dnia zatrzymań, a tylko w czterech przypadkach akcje były tańsze miesiąc później.
Najgorszy jest przypadek Altus TFI z końca sierpnia ubiegłego roku. Doszło do zatrzymania wówczas urzędującego prezesa za zawyżenie ceny sprzedaży akcji EGB Investments GetBackowi. Mimo spadku kursu Altus TFI o 34 proc. jednego dnia, miesiąc później było taniej o jeszcze połowę.
Jak do tego podchodzą analitycy? Ci z biur maklerskich w ogóle nie chcą rozmawiać na temat zatrzymań CBA. Przedstawiciele towarzystw funduszy inwestycyjnych albo nie chcą komentować, albo wskazują, że takie wydarzenia nie są w ich kręgu zainteresowania. Skupiają się na innych tematach, związanych bezpośrednio z działalnością spółek.
Spekulacja?
Być może to spekulacje. Nakręcający spadki mogą liczyć na panikę i podkupienie walorów taniej.
- Urząd KNF na bieżąco nadzoruje obrót instrumentami finansowymi w zakresie wykrywania przypadków manipulacji oraz bezprawnego ujawniania i wykorzystania informacji poufnych, o których mowa w rozporządzeniu MAR - mówi money.pl Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF, komentując temat ruchów cenowych po zatrzymaniach CBA.
Wniosek dla małych inwestorów? Przejmować się trzeba tylko, jeśli zatrzymany jest urzędujący prezes. W pozostałych przypadkach chwilowe zamieszanie powinno szybko rozejść się po kościach. Dlaczego? Wszystkie negatywne sprawy, których wynikiem są zatrzymania CBA, są już zwykle wcześniej znane. Na wycenę spółki samo zatrzymanie nie powinno więc mieć wpływu, bo wszystko "jest już w cenie".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl