We wtorek notowania gazu na giełdzie TTF, która jest punktem odniesienia dla całej Europy, zatrzymały się na poziomie 37,5 euro za MWh. W środę kontynuują spadki. Jak podawał we wtorek Bloomberg, cena błękitnego paliwa na Starym Kontynencie jest już najniższa od 21 miesięcy.
LNG stał się kluczowy
Powodem jest rekordowy importu skroplonego gazu LNG do Europy i stale rosnące zapasy tego paliwa. Jak wynika z danych zebranych przez agencję Bloomberga, w kwietniu sprowadzona została na nasz kontynent rekordowa ilość LNG - 10,6 mln ton. Około 50 proc. tych dostaw pochodziło z USA, a około 10 proc. - z Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Import LNG jest kluczowym narzędziem w staraniach krajów Europy o unikanie skrajnej niestabilności na rynku gazu, jaką notowano w czasie szczytu kryzysu energetycznego w Europie. Przypomnijmy, że pod koniec sierpnia ubiegłego roku ceny za megawatogodzinę gazu przekraczały 300 euro, podczas gdy 12 miesięcy wcześniej sięgały zaledwie około 20 euro.
Pierwsze mocne wzrosty cen gazu miały miejsce pod koniec 2021 roku, a kolejne - na przełomie lutego i marca 2022, gdy zaczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę. Następny gwałtowny wzrost zaczął się w połowie czerwca 2022 roku. Jak tłumaczył wtedy Bloomberg, to reakcja Europy na przykręcenie kurka z gazem przez Gazprom.
Zapełnienie magazynów powyżej normy
Obecnie magazyny gazu w Europie są zapełnione w ok. 60 proc., znacznie powyżej normy jak na tę porę roku - wynika z danych Gas Infrastructure Europe. Jednak analitycy Goldman Sachs oceniają, że niskie temperatury na początku nowego sezonu grzewczego mogą doprowadzić do tego, że za kilka miesięcy gaz znów podrożeje do ponad 100 euro za MWh.
Po zakończeniu importu gazu z Rosji do Polski, Warszawa stawia na dostawy LNG do gazoportu w Świnoujściu, import z Norwegii poprzez nowy gazociąg Baltic Pipe i wydobycie własne.