"Spodziewamy się postępujących spadków cen mieszkań, które trwać będą do końca 2022 roku. Będą się obniżać prawdopodobnie o około 5-7 proc. rocznie i zatrzymają się na poziomie blisko 15-20 proc. niższym od szczytu, który był notowany w czasie hossy z przełomu 2019/2020 roku - wynika z raportu Emmerson Evaluation.
W opracowaniu poświęconemu analizie cen transakcyjnych dla rynku nieruchomości mieszkaniowych z rynku pierwotnego i wtórnego czytamy, że część tej korekty będzie realizowana nie poprzez klasyczne obniżki cen, a poprzez różne bonusy oferowane do zakupionych mieszkań, jak np. gratisowe komórki lokatorskie czy miejsca postojowe.
Eksperci przewidują także, że po okresie zastoju rynku, który - ich zdaniem - może potrwać do końca roku, zwiększy się liczba mieszkań dostępnych na rynku wtórnym.
Z kolei ze względu na ograniczenie podróży, zarówno prywatnych, jak i służbowych, spadnie zainteresowanie mieszkaniami przeznaczonymi na wynajem krótkoterminowy, które były hitem inwestycyjnym ostatnich lat. Obecnie praktycznie wszystkie takie mieszkania trafiły na rynek wynajmu długoterminowego, powodując spadek cen najmu w większości lokalizacji.
"Inwestorzy, którzy ulokowali swój kapitał w nieruchomościach przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy mogą odczuć, że w nowej rzeczywistości inwestycje te są niewystarczająco rentowne. W szczególności pod presją znajdą się osoby, które zaczęły inwestować w mieszkania na wynajem finansując zakupy kredytem hipotecznym. W konsekwencji przewidujemy, że wielu takich inwestorów zdecyduje się na ich sprzedaż i trafią one do obrotu na rynku wtórnym" - wskazują eksperci.
Czytaj więcej: Najbogatsi biznesmeni branży medycznej. Potrafili przekuć koronawirusa w pokaźne zyski
Przypominają, że pojawienie się pandemii COVID-19 spowodowało zamrożenie rynku w drugiej połowie marca oraz w kwietniu. W tym okresie realizowano na rynku w zasadzie jedynie wcześniej uzgodnione transakcje.
Emmerson Evaluation wskazuje, że przez koronawirusa praktycznie wszystkie banki istotnie zaostrzyły politykę kredytową, podnosząc wymagany poziom wkładu własnego, marże oraz ograniczyły akceptowane w liczeniu zdolności kredytowej źródła dochodu.
Czytaj więcej: Polacy kochają gotówkę, a jak inwestują, to bezpiecznie. Na Zachodzie jest zupełnie inaczej
"Liczba osób mogąca pozwolić sobie na zakupy gotówkowe jest ograniczona. Z całą pewnością więc ograniczenie akcji kredytowej będzie miało odczuwalny wpływ na liczbę zawieranych transakcji w kolejnych miesiącach. Do spadku realnego popytu na rynku nieruchomości w znacznym stopniu będą przyczyniać się m.in.: nieunikniony wzrost bezrobocia, cięcia płac w wielu firmach oraz ogólna niepewność" - czytamy w raporcie.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie