Mimo sukcesywnych podwyżek cen paliw od początku wakacji średni poziom cen w okresie lipiec – sierpień w porównaniu do cen w ubiegłym roku był niższy odpowiednio o 77 gr/litr dla Pb95, 76 gr/litr dla Pb98, o 75 gr/litr dla diesla i o 4 grosze dla autogazu. To oznacza że wydatki na tankowanie podczas wakacyjnych podróży w tym roku były niższe o około 14 – 15 proc. dla benzyny, 15 proc. dla oleju napędowego i 2 proc. dla autogazu, wynika z danych BM Reflex.
- Wzrost cen ropy w oczekiwaniu na przejście huraganu Laura zauważyliśmy w cenach hurtowych, jednak już dzisiaj widać, że przy obecnych zapasach surowca i paliw w USA oraz przy braku większych szkód w amerykańskiej infrastrukturze naftowej, wzrost ten był krótkotrwały – napisali w komentarzu.
- W następnym tygodniu ceny hurtowe mogą ponownie spaść, jednak na stacjach ceny mogą rosnąć. W ostatnich kilkunastu dniach podwyżki cen obserwowaliśmy w większym stopniu na stacjach koncernów niż na stacjach niezależnych. Spodziewamy się, że to właśnie na tych stacjach ceny benzyny i oleju napędowego mogą wzrosnąć – dodali.
Ile zapłacimy za tankowanie?
Z kolei eksperci z e-petrol w przyszłym tygodniu (31 sierpnia - 6 września) nie spodziewają się znaczących zmian w detalicznych cenach paliw.
Zwracają uwagę, że po krótkim impulsie na plus, jakim mogły być skutki huraganu Laura, na rynek naftowy wracają stare i znane już obawy o poziom popytu i skutki pandemii COVID-19 dla głównych gospodarek globu.
- Dla benzyny Pb98 przewidujemy ulokowanie się średniej w przedziale 4,68-4,79 zł/litr, a dla bezołowiowej 95-ki prognozujemy średnią 4,42-4,53 zł/litr – napisali w komentarzu.
- W przypadku diesla możliwa jest pewna korekta spadkowa - ceny wyniosą między 4,30 i 4,41 zł/litr. Stabilność będzie wyraźna w przypadku cen detalicznych autogazu, który lokować się będzie w widełkach 1,97-2,03 zł/litr – dodali.
Huragan Laura
W bieżącym tygodniu inwestorzy na rynku ropy naftowej żyli sytuacją w Stanach Zjednoczonych, a dokładniej – wyjątkowo silnym huraganem Laura (oraz nieco mniej istotnym tropikalnym sztormem Marco), który nadszedł nad Zatokę Meksykańską, a wczoraj uderzył w południowe wybrzeże USA.
Laura doprowadziła do największych cięć produkcji ropy naftowej w rejonie Zatoki Meksykańskiej od czasu huraganu Katrina w 2005 roku, co budziło obawy o to, że także zniszczenia wywołane huraganem mogą być wyjątkowo dotkliwe, podobnie jak to było 15 lat temu.
- Niemniej, sytuacja okazała się lepsza od oczekiwań, przynajmniej na rynku ropy naftowej. Co prawda uderzenie huraganu faktycznie było silne, jednak nie na tyle, aby doprowadzić do znaczących zniszczeń infrastruktury naftowej. Większość amerykańskich rafinerii oraz punktów wydobycia w tym regionie pozostała praktycznie nienaruszona, co oznacza, że będą one mogły powrócić do normalnej działalności operacyjnej – ocenia Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.