List według portalu został wysłany w czerwcu. Najważniejsza teza, którą przytacza OKO.press to ta, że taryfy dla energii elektrycznej dla gospodarstw domowych mogą w 2023 roku wzrosnąć o co najmniej 180 proc.
Rafał Gawin miał też napisać do rządu, aby ten podjął odpowiednich działań, aby nie dopuścić do "nieakceptowalnego" wzrostu cen. - Rozwiązaniem może być opodatkowanie rosnących zysków z produkcji prądu i przekierowanie tych pieniędzy na działania osłonowe — miał napisać w liście prezes URE, cytowany przez portal.
Tymczasem w czwartkowym wydaniu "Dziennika Gazety Prawnej" prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin mówił, że "w przyszłym roku spodziewamy się co najmniej kilkudziesięcioprocentowych podwyżek cen energii elektrycznej w zatwierdzanych taryfach".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wskazał, że obecny wzrost cen energii wynika przede wszystkim ze wzrostów cen paliw (węgiel, gaz), które są używane do produkcji tej energii.
Dodał, że "zarazem tak wysokie ceny energii elektrycznej mogą prowadzić do zmniejszenia jej zużycia, w szczególności przez odbiorców przemysłowych, a w konsekwencji mogą zniwelować trend wzrostowy, dając w horyzoncie kilku kwartałów perspektywę na korektę cen energii w dół". - Na razie jednak musimy przejść przez okres, w którym nastąpi zmiana cen w górę i znaleźć narzędzia do tego, żeby tym zarządzić z punktu widzenia rachunków klientów końcowych i inflacji — ocenił.