Inwestorzy na rynku ropy pozytywnie reagują na informacje o planach stopniowego łagodzenia ograniczeń związanych z kwarantanną i otwierania niektórych miejsc publicznych, sklepów, a także powrotu coraz większej liczby osób do pracy.
Ropa WTI jest po godz 16.00 wyceniana na nowojorskiej giełdzie na 24 dolary za baryłkę. Notowania „czarnego złota” idą we wtorek w górę o prawie 20 proc., a w ciągu ostatnich 10 dni wzrosły aż o 110 proc. Nadal jednak daleko im do poziomu sprzed pandemii. Od początku tego roku cena ropy WTIspadła bowiem o 60 proc.
Cena wydobywanej z Morza Północnego ropy Brent rośnie nieco wolniej, ale jej spadek w ostatnich tygodniach był mniejszy niż WTI. We wtorek po południu cena Brent wynosi około 30 dolarów za baryłkę.
O tym, że aktywność gospodarcza małymi krokami wraca do normalności może świadczyć też wzrost sprzedaży na niektórych stacjach. Średnia sprzedaż paliw na stacjach Avia na przełomie kwietnia i maja była wyższa niż na przełomie lutego i marca.
- W czwartek, 30 kwietnia, sprzedaż na stacjach Avia była o 23 proc. wyższa niż na przełomie lutego i marca, w okresie sprzed wybuchu pandemii w naszym kraju i był to pierwszy taki dzień od momentu wprowadzenia obostrzeń – powiedział w rozmowie z ISBNews Adam Sikorski, prezes importera paliw Unimot.
Wprawdzie w okresie weekendu majowego w dniach 1-3 maja sprzedaż powróciła do poziomu o ok. 20 proc. niższego niż przed pandemią, a jednocześnie była o ok. 20 proc. niższa niż rok wcześniej, ale i tak jest to pozytywny sygnał.
Na razie jednak do powrotu do sytuacji sprzed koronawirusa droga jest jeszcze daleka. Ograniczenia w przemieszczaniu się prawdopodobnie utrzymają się przez wiele tygodni, co w naturalny sposób będzie tamować popyt na paliwa.
- To oznacza, że o ile w krótkoterminowej perspektywie na rynku ropy możemy zobaczyć pewne wzrosty, to do ich utrzymania się będą potrzebniejsze solidniejsze informacje fundamentalne - ocenia Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ.
Zwraca też uwagę, że maleją szanse na dodatkowe ograniczenia wydobycia ropy naftowej, które miały łagodzić spadek popytu na ten surowiec. Co prawda kraje OPEC+ wprowadziły nowe, zaostrzone limity produkcji ropy wraz z początkiem maja, ale w Stanach Zjednoczonych próby ustanowienia stanowych limitów mogą skończyć się fiaskiem. W Teksasie regulator rynku energii musiał wycofać swoją propozycję obniżki produkcji ropy w tym stanie o 20 proc. na skutek braku poparcia dla tej idei.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie