Cena kruszcu znajduje się pod presją podaży, wynikającą z polepszenia nastrojów inwestorów na rynkach finansowych. Ostatnie dane makroekonomiczne, zwłaszcza te ze Stanów Zjednoczonych oraz Chin, pokazały, że być może nie mają oni aż tak dużych powodów do zmartwień, jak sądzono wcześniej. Ci, którzy wypowiadali się pesymistycznie w kontekście przyszłości globalnej gospodarki, obecnie przyjmują neutralne tony.
Złoto traci na wartości w okresach zwiększonego optymizmu inwestorów na globalnym rynku oraz związanego z nim większego apetytu na ryzykowne aktywa. Kruszec jest uważany głównie za bezpieczną przystań (safe haven) na rynkach finansowych, więc spadek awersji do ryzyka negatywnie odbija się na cenach złota.
Nie można zapominać także o wpływie amerykańskiego dolara na ten rynek. Mimo że dolar w kwietniu znajduje się pod większą presją podażową niż pod koniec marca, to na razie amerykańska waluta trzyma się mocno, a zniżki wartości są symboliczne. To zła wiadomość dla cen złota, ponieważ dolar oraz kruszec wykazują negatywną korelację. Jeśli amerykański dolar nie powróci do większych zniżek, to tym samym, nie będzie wywierał presji na wzrost notowań złota.
Najbliższe dni mogą być jednak spokojne na rynku złota. W Wielki Piątek, duża część globalnych giełd nie będzie funkcjonować, a to oznacza obniżoną aktywność inwestorów. Jakiekolwiek ruchy pojawią się pod koniec tygodnia na rynku złota, będą one mało wiarygodne w kontekście średnioterminowym, właśnie ze względu na prawdopodobne mniejsze wolumeny.
Paweł Grubiak - prezes zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI