Sam Bankman-Fired powinien trafić do więzienia na okres do 50 lat – taką ocenę przekazali sędziemu prokuratorzy. Śledczy ocenili, że założyciel giełdy kryptowalut FTX "zorganizował jedno z największych oszustw finansowych w historii".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Giełda FTX była "wielkim oszustwem"
32-latek już został uznany za winnego siedmiu zarzutów oszustwa i prania pieniędzy. Wyrok usłyszał pod koniec 2023 r.
Sąd zgodził się z twierdzeniami, że "król krypto" "represjonował dziesiątki tysięcy ludzi", a także ukradł od swoich klientów i inwestorów ponad 8 mld dolarów. Proceder miał trwać do listopada 2022 r., kiedy to upadła giełda FTX.
Obrońcy 32-latka poprosili sąd o nałożenie kary nie większej niż sześć i pół roku. Argumentowali to twierdzeniami, że ich klient jest "bezinteresownym" i "altruistycznym" młodym człowiekiem, który "poświęcił swoje życie filantropii". Podnoszą też, że Sam Bankman-Fried jest osobą z zaburzeniami ze spektrum autyzmu, więc może być trudno mu się odnaleźć za murami więzienia.
Prokuratorzy odrzucają linię obrony
Prokuratorzy federalni na Manhattanie nie zgadzają się z twierdzeniami prawników Sama Bankmana-Fierda, którzy twierdzą, że ich klientowi należy okazać pobłażliwość, ponieważ najpewniej poszkodowani odzyskają zainwestowane pieniądze w ramach postępowania upadłościowego FTX. Śledczy podkreślili, że ofiary odczuwały "duszące poczucie strachu i rozpaczy", kiedy nie mogły wypłacić pieniędzy, a także "wstyd i zażenowanie oraz wynikające z tego szkody w życiu i biznesie, których nie można cofnąć".
Prokuratura podkreśliła też, że założyciel FTX "rozumiał zasady, ale zdecydował, że nie mają one do niego zastosowania" i zaangażował się w nieetyczne zachowanie "oparte na zgubnej megalomanii" i "poczuciu wyższości". Ponadto ocenili, że jeżeli oskarżony zostanie zwolniony z więzienia w młodym wieku, to "będzie miał okazję zaangażować się w kolejne oszustwo".
Dodali też, że istnieje szereg zarzutów, które nie trafiły do procesu. Wymienli m.in. twierdzenia o przekupieniu chińskich urzędników państwowych oraz nielegalne darowizny na rzecz ponad 300 polityków i grup politycznych. Ich suma miała wynieść ponad 100 mln dolarów, co zdaniem śledczych było największym w historii przestępstwem związanym z finansowaniem kampanii wyborczych.
Rozprawa skazująca została wyznaczona na 28 marca.