"Pandemia spowodowała zatrzymanie naszego biznesu przejściowo nawet o 90%. Jednak od czerwca notujemy szybkie odbicie, które sięga 80% naszej przedpandemicznej skali działania. Sytuacja wygląda obiecująco, bo chociażby jeden dzień w sierpniu wygenerował taki zysk, jaki osiągnęliśmy przez cały 2015 rok, kiedy zaczynaliśmy" - powiedział ISBtech Gorioux.
W ostatnim czasie spółka sfinalizowała przejęcie hiszpańskiego konkurenta Nautal, a 4 miesiące wcześniej niemiecką firmę Scansail.
"Rynek jest bardzo rozdrobniony. Chcemy rosnąć na nim zarówno organicznie, jak i kontynuować przejęcia. Karaiby to 15% naszego biznesu, ale rynek szybko rośnie, szczególnie USA, gdzie dysponujemy już 5 tys. łodzi. Tu rozejrzymy się za akwizycją. Morze Śródziemne to 80% naszego biznesu. Polska to 3-5% naszego wolumenu, który także znacząco rośnie" - dodał prezes.
W jego ocenie, Polska pod względem zarówno klientów, jak i biznesu to już duży europejski rynek czarterów łodzi.
"Wolumen wynajmu łodzi w Polsce, a także przez polskich klientów (przede wszystkim w rejonie śródziemnomorskim) szacowany jest na ok. 100 mln euro. Z kolei całkowity wolumen rynku sięga 3 mld euro z oczekiwanym 10-15% wzrostem r/r. Należy zaznaczyć, że szczególnym zainteresowaniem cieszą się katamarany. Jest to oferta ze skiperem, a więc radykalnie rozszerza zasięg na potencjalnych klientów nieznających się na żeglarstwie" - wskazał Gorioux.
Prezes Click&Boat zaznaczył, że rynek czarterów łodzi cyfryzuje się bardzo szybko.
"Przeszedł ogromną transformację od małych agencji, które realizują czartery jak 20-30 lat temu do aplikacji oferujących platformę do rezerwacji, właśnie takich jak Click&Boat. Systematycznie pracujemy nad ulepszaniem naszej platformy, żeby dostarczyć jak najlepszej jakości usługi. 30% naszych kosztów to inwestycje w technologie. Planujemy wkrótce wprowadzić nową wersję naszej aplikacji. Pracujemy też nad oprogramowaniem dla posiadaczy łodzi i flot. Widzimy w tej grupie duży potencjał do scyfryzowania ich działalności" - wskazał szef platformy.
Platforma ta skupia ponad 5 mln miłośników żeglarstwa na całym świecie, którzy dokonują 200 tys. rezerwacji rocznie. Wolumen transakcji kształtuje się na poziomie 100 mln euro.
"Kolejnym kamieniem milowym do osiągnięcia jest dalszy mocny rozwój w USA i trwałe przekroczenie wolumenu obrotu ponad 100 mln euro rocznie" - podsumował prezes.
Click&Boat, wiodąca platforma do czarteru jachtów online, stanowi wodny odpowiednik Airbnb. Opiera się na innowacyjnej formie sharing economy, dzięki czemu pozwala osobom indywidualnym w łatwy i bezpieczny sposób wynająć jacht żaglowy, katamaran, houseboat, łódź motorową, czy łódź RIB bezpośrednio od właściciela. Dzięki temu wynajmujący mogą znaleźć odpowiednią dla siebie ofertę, a właściciele są w stanie zamortyzować koszty posiadania i magazynowania łodzi. Każdy projekt żeglarski nadzoruje doradca Click&Boat. Wynajmujący również mogą samodzielnie skontaktować się z właścicielami i zadać im dowolne pytania. Z kolei właściciele mają możliwość sprawdzenia żeglarskich CV wynajmujących, co pomaga im w wyborze odpowiedniego najemcy. Osoby posiadające uprawnienia żeglarskie mogą skorzystać z czarteru "bareboat", czyli samej łodzi, bez kapitana. Istnieje także opcja skorzystania z usług profesjonalnego sternika, którego doświadczenie zagwarantuje bezpieczny przebieg wodnej wyprawy. W najbliższym czasie za pomocą
wyszukiwarki czarterów będzie można sprawdzić oferty wynajmu z 45 tys. jachtów dostępnych w ponad 60 krajach na całym świecie.
Sebastian Gawłowski