"Brak widoków na szybkie nadrobienie strat wynika głównie z dwóch kwestii. Pierwszą z nich jest utrzymująca się niepewność co do ewolucji pandemii, prowadząca do oczekiwanego wzrostu skłonności gospodarstw domowych do ostrożnościowego oszczędzania oraz rezygnacji z inwestycji przez firmy. Druga to niemożliwe do odzyskania straty w produkcji w niektórych sektorach (zwłaszcza w działalności usługowej i surowcach energetycznych). Środki zastosowane przez banki centralne pomagają stabilizować rynki finansowe od kwietnia. Dotyczy to w szczególności krajów (zwłaszcza w Europie Zachodniej), w których banki te uczestniczyły w podtrzymywaniu zdolności produkcyjnych niektórych firm, głównie poprzez zwiększanie zadłużenia. Niemniej jednak oznacza to jedynie odsunięcie w czasie korekt zatrudnienia oraz problemów z przepływami pieniężnymi w przedsiębiorstwach" - czytamy w komunikacie poświęconym raportowi Coface.
Raport wykazał, że nasilenie upadłości firm sygnalizowane już w poprzednim barometrze Coface (po I kw. 2020 r.) dotknie prawdopodobnie wszystkie dojrzałe gospodarki: Stany Zjednoczone (+43%), Wielką Brytanię (+37%), Japonię (+24%), Francję (+21%) i Niemcy (+12%).
W przypadku ryzyka dla sektorów obniżone zostały oceny około 40% z 13 sektorów biznesowych w 28 krajach ocenianych przez Coface (reprezentujących 88% globalnego PKB).
Najbardziej odporny okazał się sektor farmaceutyczny, a także, w nieco mniejszym stopniu, rolno-spożywczy oraz informatyczno-telekomunikacyjny.
Największe straty poniósł sektor transportowy, motoryzacja i handel detaliczny, które już w zeszłym roku były w słabej kondycji.