Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Materiał sponsorowany przez Currency One

Czego możemy spodziewać się na rynkach po aktualnych konfliktach na świecie?

Podziel się:

Ostatnie lata pokazują nam, że niepotrzebnie przyzwyczailiśmy się do pewnego ustabilizowania militarnego w wielu częściach świata. W Afryce oczywiście cały czas jest gorąco, ale był to temat, który nie miał istotnego wpływu na rynki globalne, więc jego obecność w mediach szczególnie gospodarczych była niestety relatywnie niewielka. Ostatni rok i rosyjska inwazja na Ukrainę brutalnie pokazały nam, jak mylne było to wyobrażenie o spokoju. Obecna sytuacja w Izraelu skalą nie może być absolutnie porównywana z tragedią Ukrainy. Warto jednak pamiętać, że to Bliski Wschód. Ten region świata ma niestety potencjał do eskalacji. Czego można się na rynkach spodziewać gdy konflikt wybucha?

Czego możemy spodziewać się na rynkach po aktualnych konfliktach na świecie?
(materiały partnera)

Czego boją się inwestorzy?

Strach to bardzo ważny element. To właśnie niepewność powoduje, że inwestorzy szczególnie w pierwszych fazach konfliktów często podejmują pochopne decyzje. Z drugiej strony jeśli konflikt nie kończy się w ciągu kilku dni, jak początkowo wielu analityków zakładało na Ukrainie, może się to okazać zupełnie prawidłową reakcją. Ważne, by pamiętać, że inwestorzy uciekając od ryzyka wycofują kapitał i go sprzedają. Dzieje się to zarówno w przypadku lokalnych aktywów, ale może mieć też znacznie szerszy wpływ. Dobrym przykładem są tutaj surowce, ale nie można już mówić o wyprzedaży, bo to najczęściej są wzrosty. Warto jednak podzielić oczekiwane efekty na lokalne i globalne.

Rynki lokalne

W wyniku działań zbrojnych najsilniejsze ciosy otrzymują przeważnie waluty lokalne i oczywiście lokalne parkiety. To właśnie dlatego w pierwszych dniach rosyjskiej inwazji rubel spadł przez moment z 5 groszy na 3 grosze. Nie jest to co prawda idealny przykład, gdyż potem doszło do odcięcia Rosji od rynków i silnej manipulacji kursem waluty. Inwazja rosyjska ma jednak ten problem, że tam głównym motywatorem był strach przed sankcjami gospodarczymi. Ukraina z kolei miała zarówno rynek walutowy jak i giełdowy mało umiędzynarodowiony. Jednak w przypadku Izraela bardzo dobrze widać pewne prawidłowości. Pomimo wsparcia USA kurs izraelskiej szekli spadł z okolic 1,13 zł, w piątek przed atakami Hamasu, do 1,08 w tym tygodniu. Główny indeks giełdy w Tel Awiwie TA35 osunął się z okolic 1830 pkt o ponad 100 pkt w dół. Mamy 6% przecenę w ciągu tygodnia. Przeważnie pod dużą presją są w takiej sytuacji również obligacje. Inwestorzy są mniej chętni pożyczać tanio państwom, które mają problemy. Uciekający kapitał często też ucieka z rynku obligacyjnego, więc nie można się dziwić, że jak ktoś lubi ryzyko, ma wówczas możliwość taniej kupować. Tutaj trzeba też pamiętać, że odpowiednio duży konflikt czasem przekłada się silniej na region.

Rynki globalne

Bardzo często gdy na rynkach rosną ryzyka, okazuje się, że kapitał nagle szuka bezpiecznych przystani. Za takie bardzo często uchodzi złoto. Zarówno w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę jak i obecnych walk w Izraelu widać wyraźny wyskok w górę tego kruszcu. Nie znaczy to oczywiście, że przez cały konflikt złoto będzie szło w górę. Przeważnie dotyczy to jego początkowych faz. Drugim surowcem, który "lubi się" z problemami na świecie jest ropa naftowa. Konflikty z jakiegoś powodu bardzo często wybuchają w rejonach, gdzie do miejsc wydobycia ropy jest podejrzanie blisko. A przynajmniej te konflikty uzyskują odpowiednią wagę, aby wpływać na rynki. Tam, gdzie oczywiście ropa, to często i gaz. Jednakże z perspektyw inwestycyjnych to ropa jest znacznie bardziej popularna.

Co to oznacza dla nas?

Obecny konflikt w Izraelu na razie nie ma większego wpływu na Polskę. Większych wahań nie ma też np. na kursach walut w stosunku do PLN. Eskalacja oczywiście może mieć. Obecnie jest to głównie wpływ na ceny ropy naftowej, ale te od kilku tygodni z powodu działań wewnętrznych nie mają wpływu na ceny stacjach paliw. Z drugiej strony jeżeli sytuacja na Bliskim Wschodzie naprawdę będzie eskalować to niestety kolejnym krokiem po sprzedaży walut lokalnych są często waluty krajów rozwijających się. Widzieliśmy to brutalnie w przypadku rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Autor: Maciej Przygórzewski - analityk walutowy w InternetowyKantor.pl

Materiał sponsorowany przez Currency One

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl