Już 13 października wybory parlamentarne. Uwaga w kampanii skupia się na obietnicach i przekonywaniu wyborców. A jak wygląda podsumowanie dokonań rządu PiS przez ostatnie cztery lata? Sprawdziliśmy, jak oceniają je inwestorzy, których noty można pokazać w najbardziej wymierny, liczbowy sposób - poprzez pieniądze, a dokładniej wartość spółek skarbu państwa.
Podsumowanie wypada na korzyść partii rządzącej. Od 16 listopada 2015 roku, gdy oficjalnie powołano rząd z Beatą Szydło na czele, wartość 15 największych spółek Skarbu Państwa (notowanych na giełdzie) wzrosła w sumie o nieco ponad 19 mld zł - ze 193 do 212 mld zł.
To nie jest tylko statystyka. Wzrost wartości spółek Skarbu Państwa oznacza zysk. Nie jest on może spieniężony i nie zasila wprost budżetu, ale może być z tego gotówka w przyszłości, gdyby państwo zdecydowało się sprzedać część swoich udziałów. Biorąc pod uwagę, że w różnych spółkach państwo ma od 30 do 72 proc. akcji, można mówić o prawie 1,5 mld zł zysku.
Oczywiście nie jest tak, że wszystkie spółki radzą sobie świetnie, ale te, które inwestorzy obdarzyli największym zaufaniem, wypracowały wynik, który przyćmiewają pozostałe.
Fenomenalne paliwa, słaba energetyka
Gigantyczny skok za kadencji PiS zaliczyły spółki paliwowe. PKN Orlen w pewnym momencie stał się nawet najbardziej wartościową firmą na warszawskiej giełdzie. Przez cztery lata jej wycena wzrosła o prawie 75 proc. - z 25 do 43 mld zł.
Co więcej, ponad trzykrotnie zwiększyła się wartość Lotosu. Nie bez znaczenia jest tu nowe prawo, jakie wprowadziło PiS. Rząd ograniczył szarą strefę na rynku paliw, na czym najwięcej zyskali najwięksi gracze.
Ogromny progres odnotował też największy polski bank - PKO BP. Jeszcze cztery lata temu inwestorzy wyceniali jego biznes na 32,5 mld zł, a teraz to już 47 mld zł. Co ciekawe, notowania banku są mocne, mimo rekordowo niskich stóp procentowych i zamieszania z kredytami frankowymi, których PKO BP ma w swoim portfelu kredytowym całkiem sporo.
Z drugiej strony są przede wszystkim energetyczne koncerny, które w związku z choćby polityką ratowania polskich kopalń, mocno ucierpiały i zniechęciły do siebie inwestorów. Wartość Polskiej Grupy Energetycznej (PGE) w cztery lata spadła o prawie 12 mld zł. Grupa Energa straciła 3,4 mld zł, Tauron 2,5 mld zł, a Enea 1,7 mld zł. Pod kreską znalazło się też PGNiG (5,5 mld zł).
Za PO nie było gorzej
Przedstawiciel PiS przez ostatnie cztery lata wielokrotnie powtarzali, jak źle było za rządów PO. W przypadku spółek Skarbu Państwa i ich wyceny przez inwestorów ta retoryka się nie sprawdza. Za drugiej kadencji PO w latach 2011-2015 państwowe firmy z giełdy zyskały na wartości prawie 23 mld zł, czyli o niecałe 4 mld zł więcej niż przez ostatnie cztery lata.
Przełożyło się to też na dużo większe zyski z perspektywy kasy państwa. Dzięki świetnym notowaniom Orlenu, Lotosu, PZU, a także PGNiG (tu udział skarbu państwa jest najwyższy - 72 proc.) finanse państwa były na plusie niecałe 10 mld zł.
Warto podkreślić, że nie sprawdziły się też czarne scenariusze, jakimi cztery lata temu - po stracie władzy - straszyła obecna opozycja. Nie było ucieczki inwestorów, a wręcz przeciwnie, wiele spółek zyskało drugie życie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl