"Te dane zaskakują, ponieważ aż 66% liderów polskich firm uważa, że ich przedsiębiorstwa dysponują zasobami ludzkimi i umiejętnościami pozwalającymi na zwiększanie poziomu automatyzacji. W skali globalnej odpowiedziało tak tylko 46% badanych" - czytamy w komunikacie.
Jednocześnie 46% przedsiębiorstw w Polsce posiada strategię wprowadzania inteligentnej automatyzacji dla całego przedsiębiorstwa.
Z badania Deloitte wynika, że rodzime przedsiębiorstwa zaczynają przełamywać bariery, które utrudniały im wdrażanie automatyzacji na dużą skalę i patrzą na te rozwiązania, jak na proces, który powinien dotyczyć całej organizacji. Zdaniem autorów badania, to krok w dobrą stronę, bo jak szacują eksperci Deloitte, w ciągu trzech lat automatyzacja może zapewnić średnie obniżenie kosztów o 22%, podano także.
Zwiększenie produktywności jest głównym celem aż 73% przedsiębiorstw (zarówno polskich jak i globalnych), które wdrażają strategię inteligentnej automatyzacji. Co ciekawe, połowa ankietowanych z Polski przyznaje, że połączenie automatyzacji procesów RPA ze sztuczną inteligencją (AI) przekroczyło ich oczekiwania dotyczące zwiększenia produktywności, a druga połowa deklaruje, że efekty dotyczące doświadczeń klienta są lepsze niż się spodziewała, wynika z komunikatu.
"Przykładowo, organizacje pilotujące inteligentną automatyzację oczekują, że koszty tej inwestycji zwrócą się w ciągu piętnastu miesięcy. Tymczasem, już po dziewięciu miesiącach odnotowują średni zwrot z inwestycji. Choć widzimy dużą zmianę w podejściu polskich organizacji do inteligentnej automatyzacji, to wciąż jednak redukcja kosztów produkcji jest główną korzyścią, jakiej oczekują przedsiębiorstwa" - powiedział partner, lider obszaru integracji systemów oraz robotyki i inteligentnej automatyzacji w Deloitte Wojciech Sygnowski, cytowany w komunikacie.
Połowa polskich organizacji oczekuje zmniejszenia kosztów o 1-10%, globalnie odpowiedziało tak 40% firm, dodano.
"Nieunikniona jest zmiana sposobu myślenia o automatyzacji. To nie jest zagrożenie dla pracowników. Roboty nie zabiorą nam pracy, choć technologia zmienia sposób, w jaki pracujemy. To znaczy, że rośnie zatrudnienie w rolach, które są najtrudniejsze do zautomatyzowania. Osób z takimi kompetencjami wciąż jest bardzo mało i warto rozwijać w pracownikach takie cechy jak kreatywność, empatia, elastyczność
współpraca, nieszablonowe myślenie, czy umiejętności interpersonalne. Kolejne badania pokazują, że coraz częściej do pracy bardziej będziemy potrzebowali naszych głów i serc, niż rąk. Tę zmianę bardzo poważnie powinni przemyśleć też liderzy i zastanowić się nad wpływem, jaki będzie ona miała na ich pracowników. Trzeba poświęcić dużo więcej uwagi integracji ludzi i maszyn, edukacji oraz nowym rolom, które zostaną dla nich stworzone" - dodał Sygnowski.