Różnica w porównaniu z ubiegłym rokiem jest naprawdę duża. W drugim kwartale 2018 roku Dino miało bowiem 70,5 mln zł zysku. Ten wzrost zaskoczył nawet ekspertów - ekonomiści przepytani przez PAP szacowali, że spółce uda się zarobić w minionym kwartale 98,3 mln zł.
Mocno w górę poszły też przychody - z 1,4 mld złotych w drugim kwartale ubiegłego roku do ponad 1,9 mld złotych w drugim kwartale tego roku.
"Znacząca poprawa przychodów jest wynikiem rozwoju sieci sklepów Dino o nowe placówki oraz wzrostu przychodów w istniejącej sieci sklepów" - wyjaśnia sieć w raporcie.
Dino zwiększyło sprzedaż o 16,6 proc. Jak samo przyznaje, przyczyniła się do tego data świąt wielkanocnych, które w tym roku były obchodzone w drugim kwartale, podczas gdy w ubiegłym roku przypadły na pierwszy kwartał.
Również wynik EBITDA jest lepszy niż w ubiegłym roku - po drugim kwartale wyniósł 181,2 mln zł i był wyższy rdr o ponad 45 proc.
Dino stawia na szybki rozwój sieci swoich sklepów. Na koniec 2018 roku polska sieć, która rzuca rękawicę portugalskiemu właścicielowi Biedronki, liczyła 977 sklepów. W kwietniu miała ich już ponad tysiąc, a do końca roku chce ich mieć 1,2 tysiąca.
- Chcielibyśmy utrzymać szybkie tempo rozwoju naszej spółki w kolejnych latach. Otoczenie rynkowe, sprzyjające polskiemu rynkowi handlu artykułami spożywczymi, w połączeniu z naszym sprawdzonym formatem sklepów dają duże możliwości dalszej ekspansji - podkreślał w połowie marca prezes Dino Szymon Piduch.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl