Według badania KRD, po wybuchu pandemii ponad połowa osób (56,5 proc.) przyznaje, że sięga po telefon częściej oraz więcej czasu spędza w internecie (54,3 proc.). Ale jednocześnie coraz więcej osób nie płaci rachunków za jego korzystanie. Kwota niezapłaconych rachunków wzrosła już do prawie 900 mln zł.
- To spory, bo aż 40 proc. wzrost zadłużenia w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Co ciekawe, w marcu br. w porównaniu z lutym długi wobec telekomów nieco spadły, ale od kwietnia rosną. W sumie w ciągu czterech miesięcy pandemii zobowiązania zwiększyły się o 73 mln zł, czyli o 9 proc. Odbieramy to jako niepokojący sygnał, który wskazuje, że w dobie kryzysu epidemiologicznego mamy większe problemy z opłacaniem podstawowych usług, takich jak rachunki za telefon, czy spłatą rat za sprzęt elektroniczny kupiony u operatora - powiedział prezes KRD Adam Łącki.
Liczba dłużników zwiększyła się w porównaniu do I półrocza 2019 r. o 22 proc., a średnie zadłużenie wzrosło z 2 778,14 zł do 3 190,87 zł, czyli o 15 proc. r/r.
Nie płaci niemal co trzeci młody
"Co ciekawe, najlepiej z regulowaniem opłat za usługi telekomunikacyjne radzą sobie osoby starsze niż 65 lat. Z kolei zobowiązania osób w wieku 26-35 lat stanowią prawie 30 proc. całej sumy zadłużenia. Wraz z przedstawicielami grupy wiekowej 36-46 lat, odpowiadają oni za ponad połowę (56 proc.) całkowitego długu w telekomach" - informuje KRD.
Najwięcej dłużników mieszka na wsiach (do 5 tys. mieszkańców) i w mniejszych miastach (10-50 tys. mieszkańców). W dużych miastach zadłuża się mniej osób, ale ich zobowiązania są wyższe. Na przykład na wsi średni dług to niewiele ponad 2,8 tys. zł, a w dużym mieście (powyżej 300 tys. mieszkańców) zadłużony ma przeciętnie ponad 3,6 tys. zł do spłacenia.
Osobę posiadającą nieuregulowane płatności wobec telekomów najłatwiej spotkać na Śląsku, gdzie występuje najwyższe zadłużenie wśród polskich województw (131 mln zł) lub na Mazowszu (103,7 mln zł). Najrzadziej będzie to natomiast mieszkaniec województwa podlaskiego (16,5 mln zł) i świętokrzyskiego (18,2 mln zł).
Przed pandemią, w lutym br. wynosiły one łącznie 826 mln zł, a obecnie jest to już 899 mln zł. Oznacza to, że w ciągu czterech miesięcy wzrosły one o 9 proc.
Dłużej przed ekranami
Według badania KRD, przed pandemią 80 proc. dorosłych Polaków spędzało z prywatnym telefonem w dłoni co najmniej godzinę dziennie, w tym aż 28 proc. od 2 do 3 godzin, a blisko co czwarty nawet dłużej. Sporą grupę stanowili też użytkownicy, którzy korzystali z komórki ponad 4 godziny dziennie, w tym 14 proc.przez 4-6 godzin, a 9 proc. nawet dłużej niż 6 godzin w ciągu doby. Po wybuchu zarazy ponad połowa (56,5 proc.) osób przyznaje, że sięga po telefon częściej oraz więcej czasu spędza w internecie (54,3 proc.).
- W czasie pandemii zdalne kanały kontaktu stały się podstawą w codziennej komunikacji. W dobie smartfonów, telefony zastępują nam często komputery czy sprzęt RTV. Nic dziwnego, że zwiększył się czas, jaki spędzamy z aparatem w dłoni. Według naszego badania, opublikowanego w raporcie "Jak Polacy korzystają z telefonu i Internetu w czasie pandemii', ponad połowa z nas zauważyła, że w czasie izolacji społecznej chętniej sięga po komórkę. Przeważnie zdarza się nam to w celach prywatnych (36,6 proc.). Jednocześnie co trzecia osoba przyznaje, że w czasie wolnym od pracy częściej jest online - powiedział Łącki.
Najwięcej czasu z komórką spędzali najmłodsi respondenci. 60 proc. osób w wieku 18-24 lata korzystało z niej ponad 4 godziny dziennie. Ten czas jest widocznie skorelowany z wiekiem i spada wraz z większą liczbą lat w metryce. Wśród respondentów w wieku 25 do 44 lat największa część grupy wskazała, że z telefonem w dłoni spędzała 2-3 godziny w ciągu doby.
Pozostałe, starsze grupy wiekowe używały telefonu zazwyczaj przez około godzinę dziennie. Nie widać za to znaczących różnic w przypadku płci. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni w porównywalnym stopniu korzystali w swoim wolnym czasie z komórki, podano także.
"Telefon służy nam przede wszystkim do kontaktu z innymi - ponad trzy czwarte z nas (77 proc.) rozmawia, 64 proc. SMS-uje lub wysyła MMS-y, a nieco ponad połowa (53 proc.) korzysta z mediów społecznościowych. Strony internetowe w komórce przegląda 58 proc. osób, około połowa robi zdjęcia i korzysta z bankowości elektronicznej (odpowiednio 51 proc. i 48 proc.). Co ciekawe, tylko jedna trzecia z nas czas spędzony z telefonem wykorzystuje na zakupy online - zadeklarowało tak 31proc badanych" - czytamy dalej.
Głównie najmłodsi
Według KRD, zanim koronawirus pojawił się w naszym kraju, sporo czasu spędzaliśmy już online przed ekranem smartfona czy komputera. Blisko co trzeci Polak (35 proc ) przed pandemią korzystał z internetu w celach prywatnych 2-3 godziny dziennie, co czwarty jeszcze dłużej.
Również w tym przypadku największą aktywność online w ciągu dnia wykazywały osoby w wieku 18-24 lata. Starsze grupy wiekowe, podobnie jak w przypadku telefonu, wskazywały najczęściej na przedział czasowy ok. godziny lub 2-3 godziny dziennie. Czas spędzany w sieci nie różni się też znacząco wśród kobiet i mężczyzn.
W przypadku internetu również największa grupa (1/3 badanych) spędziła o ok. 2-4 godziny więcej online niż miała w zwyczaju przed społeczną izolacją. Co ciekawe, w największym stopniu obecność w sieci zwiększyła się w grupie wiekowej 25-54 lata, zaś aż 62 proc. osób w wieku 45-54 lata przeznacza obecnie ponad 2 godziny więcej w ciągu doby na korzystanie z Internetu. Wśród najdłużej spędzających czas online osób (ponad 4 godziny dziennie), nadal prym wiodą najmłodsi respondenci, w wieku 18-24 (32 proc. wskazań w tej grupie wiekowej).
Większa obecność online czy częstsze korzystanie z telefonu dla 17 proc. badanych wiązało się ze wzrostem rachunków za usługi telekomunikacyjne, wliczając w to opłaty za mobilną telewizję czy Internet. Zaledwie 2 proc. respondentów odnotowało spadek wydatków w tej sferze. Natomiast większość (81 proc.) z nas nie zauważyła zmian w kwotach rachunków.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl