Rada nadzorcza Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) odwołała w poniedziałek ze składu zarządu wiceprezesów Artura Dyczkę i Radosława Załozińskiego.
Pierwszy z wiceprezesów nadzorował całokształt działalności spółki, w szczególności w zakresie produkcji, automatyki, informatyki, strategii i inwestycji. Drugi pilnował m.in. finansów i księgowości.
W oficjalnym komunikacie nie ma ani słowa o powodach tej decyzji.
Jednocześnie rada nadzorcza powierzyła pełnienie obowiązków szefa ds. ekonomicznych obecnej prezes Barbarze Piontek. Jakby tego było mało, szefowa JSW widnieje już także na trzecim stanowisku w zarządzie - wiceprezesa ds. handlu. Tę potrójną rolę ma sprawować do czasu wyboru następców odwołanych wiceprezesów.
Co ciekawe, także inny członek zarządu - Tomasz Duda, będzie sprawował dwie role. Będzie jednocześnie wiceprezesem ds. technicznych i operacyjnych oraz kontynuuje misję dotyczącą rozwoju spółki.
Tym samym sześć stanowisk w zarządzie JSW obecnie zajmują trzy osoby. Oprócz Barbary Piontek i Tomasza Dudy jest w nim jeszcze Artur Wojtków.
Napięta sytuacja w JSW
To dość znaczące zmiany w zarządzie. W kontekście wydarzeń z ostatnich dni można się zastanawiać czy to dobry czas na takie roszady. Działające w JSW związki zawodowe właśnie domagają się gwarancji zatrudnienia dla pracowników i powołały komitet protestacyjno-strajkowy.
W związku z tym związki wystąpiły w niedzielę właśnie do zarządu o pilne, w terminie nieprzekraczającym 3 dni, spotkanie, celem podpisania porozumienia wydłużającego okres gwarancji zatrudnienia na kolejne 10 lat.
"Nieuwzględnienie przez zarząd JSW, w terminie określonym powyżej, żądań dotyczących gwarancji zatrudnienia dla wszystkich pracowników JSW na okres 10 lat, spowoduje wszczęcie w JSW sporu zbiorowego" - czytamy w liście skierowanym do zarządu.
Całe zamieszanie negatywnie odbija się m.in. na notowaniach akcji JSW. Rano były pod kreską nawet 4 proc. Teraz spadki są nieco mniejsza - na poziomie 2 proc.