Według danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS), przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw (w których liczba pracujących przekracza 9 osób) w czerwcu 2020 r. wzrosło o 3,6% r/r, zaś zatrudnienie w przedsiębiorstwach spadło o 3,3% r/r. W ujęciu miesięcznym, przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 3,2% i wyniosło 5 286 zł. Natomiast zatrudnienie w przedsiębiorstwach w ujęciu miesięcznym wzrosło o 0,2% i wyniosło 6 185,8 tys. osób.
Konsensus rynkowy to 1,5% wzrostu r/r w przypadku płac i 3,9% spadku r/r w przypadku zatrudnienia.
Jak podał Urząd, w czerwcu 2020 r., podobnie jak w poprzednim miesiącu, zaobserwowano w niektórych podmiotach dalsze ograniczenie zatrudnienia (nieprzedłużanie umów terminowych oraz rozwiązywanie umów o pracę). Jednakże ze względu na przywracanie wymiarów etatów pracowników sprzed pandemii i wznawianie przyjęć, odnotowano niewielki wzrost przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 0,2% w porównaniu z majem br., kiedy to był widoczny spadek o 1,4%. W porównaniu z analogicznym okresem ub. roku kontynuowany był spadek, który wyniósł 3,3%.
Zdaniem części ekonomistów, stopa bezrobocia rejestrowanego będzie rosła i sięgnie na koniec roku ok. 8%. Wzrost zatrudnienia w ujęciu miesięcznym zanotowany w czerwcu w sektorze przedsiębiorstw o 12 tys. wobec spadku w maju o 85 tys. m/m oznacza powroty do pełnego wymiaru etatu lub po okresie zawieszenia funkcjonowania firm.
Niektórzy ekonomiście wskazują, że utrzymuje się zmniejszone zatrudnienie wobec okresu sprzed pandemii o ponad 260 tys. etatów. W czasie kryzysu finansowego z 2008 r. spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw wyniósł ok. 140 tysięcy etatów.
Analitycy podkreślają, że rynek pracy reaguje z dużym opóźnieniem na procesy gospodarcze - tj. w tym przypadku na recesję.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:
"Towarzyszyć temu będzie jednak wzrost bezrobocia do ok. 8% na koniec roku, gdyż wielu pracowników nie posiada tego rodzaju ochrony, np. pracownicy agencji pracy tymczasowej, osoby na umowach zleceniach, itp. Część firm, zwłaszcza nastawionych na eksport będzie też zmuszonych do redukcji zatrudnienia (nawet pod sankcją zwrotu części tarczy antykryzysowej) ze względu na spadek popytu" - starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Karol Pogorzelski
"Jednocześnie wielu pracowników doświadcza trwałych cięć wynagrodzeń oraz braku perspektyw podwyżek przez dłuższy okres, co sprawia, że w drugiej połowie roku oczekujemy powolnego tempa wzrostu płac ok. 2% r/r. Na początku przyszłego roku dynamika płac może przejściowo spaść do poziomów bliskich zeru, kiedy ustanie dodatni efekt wysokiej podwyżki płacy minimalnej w 2020 r., której jakikolwiek wzrost w 2021 r. stoi pod dużym znakiem zapytania" - młodszy ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski.
"W tym kontekście wymowa danych z rynku pracy, wskazująca na odbudowę liczby etatów, ma silnie pozytywną wymowę wspierającą perspektywy konsumpcji na najbliższe miesiące. O sukcesywnie odbudowującej się skłonności gosp. domowych do dokonywania wydatków świadczą dane o wysokiej częstotliwości, takie jak dane o płatnościach kartowych" - analitycy PKO BP.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:
"Kondycja rynku pracy w czerwcu była wyraźnie lepsza od oczekiwań, zarówno naszych, jak i konsensusu prognoz. Tempo wzrostu wynagrodzeń przyspieszyło z 1,4%r/r w maju do 3,6%r/r (konsensus: 1,2%r/r). To wciąż jednak dużo niższa dynamika niż przed pandemią Covid-19 (7,0%r/r w 1kw2020) oraz niewiele niższa niż inflacja cen konsumpcyjnych (3,3%r/r). Spodziewamy się, że dynamika wynagrodzeń ponownie obniży się w najbliższych miesiącach do ok. 1,5%r/r na przełomie 2020/2021, głównie przez wstrzymywanie zmiennych wskaźników wynagrodzeń (m.in. wypłat nagród z zysku, premii rocznych, itp.). Zdecydowanie mniej korzystny obraz rynku pracy rysuje się z danych o zatrudnieniu. W ujęciu rocznym spadło ono o 3,3%r/r w sektorze przedsiębiorstw. To wprawdzie nieco mniej od konsensusu prognoz (-3,9%r/r), ale warto pamiętać, że oczekiwania te były bardzo pesymistyczne po fatalnym wyniku miesiąc wcześniej (-3,2%r/r), który wówczas był dużo gorszy od prognoz. Niska dynamika zatrudnienia oznacza, że firmy nie rozpoczynają nowych
rekrutacji, a co najwyżej przywracają wyższy wymiar etatów swoim pracownikom. Część zaś kontynuuje zwolnienia. Nie spodziewamy się, aby spadek zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw miał się znacznie pogłębić, gdyż tarcza antykryzysowa, z jakiej wiele firm skorzystało wymaga utrzymania miejsc pracy. Towarzyszyć temu będzie jednak wzrost bezrobocia do ok. 8% na koniec roku, gdyż wielu pracowników nie posiada tego rodzaju ochrony, np. pracownicy agencji pracy tymczasowej, osoby na umowach zleceniach, itp. Część firm, zwłaszcza nastawionych na eksport będzie też zmuszonych do redukcji zatrudnienia (nawet pod sankcją zwrotu części tarczy antykryzysowej) ze względu na spadek popytu" - starszy ekonomista ING Banku Śląskiego Karol Pogorzelski
"W czerwcu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 12 tys. m/m wobec spadku w maju o 85 tys. m/m, co jest pierwszym miesięcznym przyrostem zatrudnionych od lutego, czyli jeszcze z okresu sprzed pandemii koronawirusa. W ujęciu r/r dynamika zatrudnienia obniżyła się nieznacznie do -3,3% r/r z -3,2% r/r w poprzednim miesiącu - wyraźnie powyżej konsensusu prognoz rynkowych zakładającego spadek o 3,9% r/r. Czerwcowe dane o zatrudnieniu pozytywnie zaskoczyły ekonomistów, jednak w głównej mierze jest to prawdopodobnie efekt wydłużania wcześniej skróconego czasu pracy i przeliczenia tych godzin na pełne etaty. Liczba pracujących zapewne w dalszym stopniu spadała. Zakładamy, że prawdopodobny stopniowy powrót do pełnego wymiaru czasu pracy będzie w najbliższej przyszłości dalej pozytywnie wpływał na dane o zatrudnieniu, łagodząc jego tendencję spadkową, która będzie jednakże kontynuowana w miarę kończenia się dłuższych okresów wypowiedzenia. Licząc od marca, czerwiec był pierwszym miesiącem, w którym mogły
się pojawić zwolnienia zatrudnionych z dłuższym okresem wypowiedzenia (3-miesięczne). Z kolei dynamika płac odbiła wyraźnie w czerwcu do 3,6% r/r z 1,2% r/r w maju, znacznie powyżej konsensusu prognoz (1,5% r/r). Wydłużenie czasu pracy zwiększyło przeciętne miesięczne wynagrodzenie pracowników zatrudnionych na stawce godzinowej. Wsparciem dla dynamiki płac był stopniowy powrót do pracy po przestojach ze względu na odblokowywanie gospodarki i tym samym powrót do wyższych pensji po okresie wypłat wynagrodzenia postojowego. Na dynamikę płac pozytywnie w czerwcu wpłynął również wyjątkowo korzystny układ dni roboczych (2 dni więcej w porównaniu do czerwca ubiegłego roku). Jednocześnie wielu pracowników doświadcza trwałych cięć wynagrodzeń oraz braku perspektyw podwyżek przez dłuższy okres, co sprawia, że w drugiej połowie roku oczekujemy powolnego tempa wzrostu płac ok. 2% r/r. Na początku przyszłego roku dynamika płac może przejściowo spaść do poziomów bliskich zeru, kiedy ustanie dodatni efekt wysokiej podwyżki
płacy minimalnej w 2020 r., której jakikolwiek wzrost w 2021 r. stoi pod dużym znakiem zapytania" - młodszy ekonomista Banku Pekao Kamil Łuczkowski.
"Dane nt. zatrudnienia i płac w czerwcu okazały się lepsze od prognoz i sugerują, że rynek pracy zaczął powracać do normalności. Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło o 12 tys. etatów (0,2% m/m), zgodnie z sezonowym wzorcem, a płace odbiły o 3,2% m/m. W ujęciu rocznym spadek zatrudnienia pogłębił się minimalnie do -3,3% z -3,2% w maju, a wzrost płac przyspieszył do +3,6% z +1,2% miesiąc wcześniej. Odnotowany w czerwcu wzrost zatrudnienia, zgodny z sezonowym wzorcem, może sugerować, że silne negatywne oddziaływanie pandemii na popyt na pracę wygasło. GUS wskazał w komentarzu do danych, że wzrost zatrudnienia odzwierciedlał wznawianie przyjęć pracowników do firm (powrót z przestojów, urlopów i zasiłków) oraz przywracanie wyższego wymiaru czasu pracy. Warto zauważyć, że wzrost zatrudnienia odnotowano mimo nadal rosnącej liczby etatów objętych wsparciem Tarczy Antykryzysowej i pomimo redukcji zatrudnienia (nieprzedłużanie umów terminowych oraz rozwiązywanie umów o pracę) w części
przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę postępujące ,,odmrażanie gospodarki" (w tym m.in. spadającą liczbę podmiotów z zawieszoną działalnością - patrz wykres poniżej), trend odbudowy liczby etatów w gospodarce powinien być w kolejnych miesiącach kontynuowany, chociaż roczna dynamika zatrudnienia do końca roku pozostanie wg naszych prognoz ujemna. Według komentarza GUS wzrost dynamiki wynagrodzeń odzwierciedlał m.in. przywracanie w części firm wynagrodzeń do poziomu sprzed pandemii, ale także wypłaty jednorazowe (premie, nagrody, ale też odprawy emerytalne - efekt wzmożonego od marca przechodzenia na emerytury). W tym zakresie odnotowane w czerwcu przyspieszenie dynamiki płac może nie być trwałe - kosztogenne chomikowanie pracy (oznaczające spadek wydajności) tworzy na najbliższe miesiące silną barierę dla wzrostu wynagrodzeń, których dynamika w naszej ocenie będzie się stabilizować w okolicy 1-2% r/r (jeszcze niższą ścieżkę płac dla całej gospodarki nakreślił w swojej projekcji inflacyjnej NBP). Dla kondycji
finansowej gospodarstw domowych (i ich skłonności do konsumpcji) kluczowe znaczenie w okresie kryzysu ma jednak nie tyle dynamika wynagrodzeń co stabilność zatrudnienia. W tym kontekście wymowa danych z rynku pracy, wskazująca na odbudowę liczby etatów, ma silnie pozytywną wymowę wspierającą perspektywy konsumpcji na najbliższe miesiące. O sukcesywnie odbudowującej się skłonności gosp. domowych do dokonywania wydatków świadczą dane o wysokiej częstotliwości, takie jak dane o płatnościach kartowych" - analitycy PKO BP.
"Jak podkreśla GUS, poprawa jest związana z ,,przywracaniem wymiarów etatów pracowników sprzed pandemii", ale ,,podobnie jak w poprzednim miesiącu, zaobserwowano w niektórych podmiotach dalsze ograniczenie zatrudnienia (nieprzedłużanie umów terminowych oraz rozwiązywanie umów o pracę)". Rynek pracy jest więc obecnie pod wpływem dwóch czynników. Z jednej strony ograniczany był czasowo wymiar etatu dla pracowników, który nie objawiał się zwolnieniem pracownika, ale był odzwierciedlony w statystyce etatów. Z drugiej strony bezdyskusyjnie recesja powoduje, że w wielu firmach rozpoczęły się i trwają zwolnienia. Obecnie wymiary etatów są już wznawiane, co działa pozytywnie na statystyki rynku pracy. W wielu jednak branżach sytuacja nie wróciła do normalności i nie wróci jeszcze przez długi okres czasu (np. MICE - Przemysł Spotkań i Wydarzeń - hotele, transport, konferencje, wyjazdy motywacyjne, etc.) i tam ostatecznie może dojść do dalszych zwolnień pracowników. Musimy też mieć na uwadze, że sektor przedsiębiorstw
nie obejmuje mikro firm i niektórych sektorów oraz pracujących na umowach cywilnoprawnych, co stanowi ok. 6,2 miliona zatrudnionych z 16 milionów wszystkich pracujących. Nie znamy więc pełnego obrazu rynku pracy. Nie znamy skali zwolnień we wszystkich firmach. Oczekiwania firm wyrażone w czerwcowej ankiecie Centrum Monitoringu Sytuacji Gospodarczej pokazywały, że plany redukcji zatrudnienia stopniowo słabną, ale nie zanikły zupełnie. Jak informowaliśmy w tamtym badaniu, ok. 35 proc. spodziewało się w czerwcu zmniejszenia zatrudnienia (wobec 37 proc. w maju i ok. 50 proc. w kwietniu). Jest jeszcze zbyt wcześnie aby oceniać trwałość tendencji dla całego rynku pracy na podstawie statystyk średniego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Stabilizacja liczby etatów już w czerwcu to pozytywny sygnał, ale to tylko część całościowego obrazu. Generalnie rynek pracy reaguje na recesję czy spowolnienie gospodarcze z dużym opóźnieniem. Faza spadkowa trwa też znacznie dłużej. To jest fakt obserwowany nie tylko w
polskiej gospodarce. Tak było na przykład w czasie kryzysu finansowego w latach 2008-2009. Wówczas recesja w polskim przemyśle trwała tylko 12 miesięcy, odbicie nastąpiło już na przełomie lat 2008/2009, a faza spadkowa przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw trwała jeszcze rok dłużej, do przełomu lat 2009/2010. Na pełną ocenę rynku pracy musimy więc jeszcze poczekać. W czerwcu zanotowano też wzrost średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw po dwóch miesiącach spadku. Jest to też lepszy wynik od oczekiwań. W skali rocznej wynagrodzenie jest wyższe o 3,6 proc. r/r, a na początku roku było to prawie 8 proc. To oznacza, że płaca minimalna 2600 zł w tym roku przekroczy relację 50 proc. do średniej pensji, a w relacji do mediany to już ponad 55 proc. Perspektywa dalszego wzrostu płacy minimalnej może stanowić dodatkową presję do zwolnień, szczególnie w mikrofirmach"- główny ekonomista Pracodawców RP Sławomir Dudek
"Taki wynik zatrudnienia oznacza poprawę w stosunku miesiąc do miesiąca. Od maja zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zwiększyło się o 11,9 tys. etatów. Jest to zgodne z miesięcznymi wzrostami w czerwcu w poprzednich latach. Jednak tym razem najprawdopodobniej to nie sezonowe zachowanie zatrudnienia generowało te przyrosty. Główną rolę, naszym zdaniem, odgrywały powroty do pełnego wymiaru etatu czy powroty do pracy po okresach zawieszenia funkcjonowania firm. Swój udział mogła mieć tez potencjalnie mniejsza liczba świadczeń opiekuńczych (otwierane żłobki i przedszkola, koniec roku szkolnego). Pod tym względem większej fali powrotów do pracy można oczekiwać jednak dopiero z zakończeniem okresu wypłacania świadczeń (wg stanu na dziś wypłata świadczenia opiekuńczego przedłużona jest do 26 lipca). Zatrzymanie miesięcznych spadków wynagrodzeń nastraja optymistycznie. Czerwiec to miesiąc, w którym widoczne mogłyby być zwolnienia po 3 miesięcznym okresie wypowiedzeń z końca marca - dzisiejszy odczyt nie wskazuje
jednak by była to istotna skala. Po pierwszej fali zwolnień sytuacja uspokoiła się. Na plus zaskoczył też odczyt płac. Wzrost przeciętnego wynagrodzenia przyspieszył z 1,2% r/r w poprzednim miesiącu do 3,6% r/r, odbijając po serii spadków w poprzednich miesiącach. Zdecydowanie przebił on zarówno nasze pesymistyczne (0,9% r/r) jak i rynkowe, nieco bardziej optymistyczne od naszych, oczekiwania (1,1%). Powodów można upatrywać w odczycie zatrudnienia powyżej. Powrót do pracy po okresach pobierania świadczenia postojowego, czy powrót do pełnego wymiaru etatu (m.in. składniki pensji zależne od czasu pracy) przełożyły się na pozytywną niespodziankę. Jak podkreślono w komentarzu GUS, powodów można szukać też w wypłacie premii, nagród kwartalnych i rocznych, ale też w fakcie, że w części przedsiębiorstw przywracano wysokości wynagrodzeń sprzed pandemii. W czerwcu zaobserwowano spadki zatrudnienia w niektórych przedsiębiorstwach, jednak były one kompensowane powrotami do pracy po okresie pandemii. Podobnych powrotów
można oczekiwać również w tym miesiącu (koniec świadczeń opiekuńczych). Później zatrudnienie może wrócić do spadków ale skala będzie już zdecydowanie mniejsza niż w poprzednich miesiącach. Pozytywnym sygnałem dla perspektyw zatrudnienia może być też zahamowanie przyrostów wniosków o dotację małych i średnich firm z tarczy finansowej (do tej pory zawnioskowano o mniejszą pulę niż pierwotnie zakładano a skala wypłat wyhamowała). Spadki płac już wyhamowały, ale można spodziewać się dalszych niskich rocznych dynamik (powód ten sam co powyżej, dzisiejszy odczyt jest zaburzony powrotem po pandemii)" - analitycy mBanku.