"Nasz format wymaga dużych inwestycji i na pewno liczba placówek będzie ograniczona, by udźwignąć koszty inwestycyjne. Tu mogę tylko powiedzieć, że jesteśmy nastawieni na rozwój i jesteśmy jedną z nielicznych sieci, które mogą się skupić na różnych formułach - rozwoju organicznym, aliansach i rozwoju zewnętrznym - nabyciach od innych graczy. W tej chwili nie mogę jednoznacznie powiedzieć ilościowo [o rozwoju sieci], ale te trzy kanały są jak najbardziej otwarte" - powiedział Magré dziennikarzom podczas V Targów Produktów E.Leclerc.
Wyjaśnił, że mówiąc o aliansach ma na myśli udział w grupach zakupowych, ewentualne rozszerzenie kanałów sprzedaży marki własnej do innych odbiorców lub np. wspólny import niektórych kategorii produktów.
Powiedział, że "bycie większym" to ważny czynnik i ułatwia negocjacje, ale spółka nie odczuwa konieczności, by rozwijać sieć za wszelką cenę.
"Naszą ambicją jest dążenie do bycia ekspertem i wiodącą siecią. Musimy jednak podchodzić z pokorą, wiemy, że nie będziemy liderami [pod względem wielkości sieci] na skalę krajową, ale każdy sklep ma być lokalnym liderem i to też jest coś, co ma swoją wartość, to zapewnia dalszy rozwój sieci" - podkreślił prezes.
Pytany o możliwy rozwój spółki w obszarze mniejszych formatów (np. w ramach przejętej sieci FRAC), wskazał, że to możliwe, ale raczej w "jednorazowych przypadkach".
"Temat jest otwarty i nie ma decyzji. Jest późno, by to zrobić na skalę krajową. Ale w niektórych przypadkach to może mieć sens" - powiedział Magré.
Według niego, jednym ze sposobów rozwoju jest też otwieranie sklepów przy stacjach paliw pod szyldem E.Leclerc.
E.Leclerc działa w Polsce od 1995 r. To grupa niezależnych przedsiębiorców, którzy w sposób autonomiczny zarządzają własnymi firmami. Obecnie zatrudniają ponad 5 000 pracowników w 47 sklepach, znajdujących się w 42 miastach na terenie 15 województw. W 2018 r. E.Leclerc osiągnął obroty w wysokości 2,91 mld zł.
