Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|

Ekonomiści nie wierzą własnym oczom. Na taki zwrot akcji czekali kredytobiorcy

68
Podziel się:

Trzeci dzień z rzędu spadają rentowności polskich obligacji. Ruch jest tak duży, że nawet ekonomiści przecierają oczy ze zdumieniem. Z nagłego zwrotu na rynku może się cieszyć nie tylko minister finansów, ale też kredytobiorcy. Podwyżki stóp procentowych mogą się zatrzymać szybciej i na niższym poziomie niż mogło się wydawać.

Ekonomiści nie wierzą własnym oczom. Na taki zwrot akcji czekali kredytobiorcy
Rentowności polskich obligacji niespodziewanie zaliczyły mocne spadki (Adobe Stock, REDPIXEL)

Zdecydowany wzrost stóp procentowych w Polsce, trudna do opanowania inflacja i groźba głębszego spowolnienia gospodarczego sprawiły, że w ciągu ostatnich miesięcy bardzo mocno w górę poszły rentowności polskich obligacji. To oznaczało duży wzrost kosztów obsługi państwowego długu.

Gdy w poniedziałek 20 czerwca 10-letnie obligacje osiągnęły pułap 8 proc., niektórzy zaczęli kreślić czarne scenariusze dla Polski. Wtedy rynek pokazał, jak bardzo bywa nieprzewidywalny i trzy dni później nastroje są kompletnie inne.

Rentowności obligacji ostro w dół

W czwartek rano rentowność 10-letnich obligacji jest już niewiele powyżej 7 proc. Ekonomiści nie dowierzają własnym oczom, że w tak krótkim czasie polskie obligacje mogły się tak znacząco umocnić.

"Może mieć to związek z oczekiwaniami inwestorów na hamowanie gospodarki wywołane podwyżkami stóp procentowych w Polsce i na świecie. Potwierdzają to również niższe od oczekiwanych dane o produkcji przemysłowej w maju, wolniejszy wzrost płac oraz hamująca sprzedaż detaliczna" - tłumaczą wyraźny spadek rentowności ekonomiści PKO BP.

Z systematycznym wzrostem rentowności polskich obligacji mieliśmy do czynienia od października 2021 roku. To wtedy stopy procentowe w Narodowym Banku Polskim (NBP) pierwszy raz poszły w górę po tym, jak wcześniej przez dłuższy czas były na praktycznie zerowym poziomie.

Wzrost rentowności oznacza, że obligacje Skarbu Państwa na rynku tracą na wartości, a efekty są jednoznacznie negatywne dla kasy państwa. Skutkuje znacząco wyższymi kosztami obsługi długu, który rząd zaciąga na rynkach finansowych w celu sfinansowania bieżących wydatków. W nieco ponad osiem miesięcy urosły prawie 4-krotnie. Jeśli aktualny spadek nie jest tylko chwilową korektą i będzie trwały, jest to dobra informacja z punktu widzenia ministra finansów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Podwyżki cen po sankcjach na Rosję. Będą dalsze wzrosty?

Rynek weryfikuje oczekiwania wzrostu stóp w NBP

To też optymistyczny sygnał dla osób spłacających kredyty. Zwrot na rynku obligacji może sugerować, że cykl podwyżek stóp procentowych dobiega końca, a z nim skończy się wzrost oprocentowania w bankach.

"Wiara rynku we wzrost stopy referencyjnej NBP do 8-8,5 proc. upada dziś pod ciężarem obaw o recesję w USA (także w Polsce)" - ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP.

Z kolei rynkowy ekspert Rafał Mundry zauważa, że wyraźne spadki zaliczyły też kontrakty terminowe, na podstawie których można przewidywać, jak będzie się kształtowała stawka WIBOR 6M (jedna z dwóch stawek określających oprocentowanie kredytów) za sześć miesięcy.

Tym samym rynek, często sceptyczny wobec słów prezesa NBP Adama Glapińskiego, zaczął wierzyć, że faktycznie możemy być już całkiem blisko zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych.

Dokładnie dwa tygodnie temu szef banku centralnego przyznał, że "zbliża się koniec podwyżek stóp procentowych, bo w lecie inflacja powinna osiągnąć szczyt i później będzie się stabilizować".

- Mogę z góry zapowiedzieć, że zgodnie z najnowszymi analizami, pod koniec przyszłego roku być może będzie możliwość obniżania stóp procentowych - dodał.

Damian Słomski, dziennikarz money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(68)
WYRÓŻNIONE
Zbyszek
3 lata temu
Pamiętajcie drodzy mili że jak by analityk wiedział co wydarzy się jutro to by nie był analitykiem tylko by leżał pod palmami i liczył kasę.
Karol
3 lata temu
Morawiecki nie pozwoli aby jego obligacje przestały zarabiać. Nie po to wpakował w to swoje miliony. Pewnie zaraz pojawi się Glapiński i walnie coś takiego, że złotówka i obligacje ponownie zaczną lecieć na ryj. PiS ma zawsze tylko jeden cel, aby tylko ich koryto było pełne. Przy pełnej aprobacie ogłupiałego suwerena. Więc kredytobiorcy nie cieszcie się. Rząd i tak was wydmya.
inna
3 lata temu
Wyjaśnienie jest proste. Im więcej rząd NADRUKOWAŁ złotówek, tym mniej są one warte
NAJNOWSZE KOMENTARZE (68)
: )
rok temu
jeśli pis obniży stopy hmm. Polska jak skończy jak Grecja to już sie przez dziesięciolecia nie podniesie. grecja do dziś ma lipę mimo dość rozwiniętego rynku Turystycznego :D
Mis
2 lata temu
Oczy to oni dopiero będą przecierać ze zdumienia. Jak za chwilę pojedzie to w drugą stronę z podwójną siłą.
PREZENTER Z P...
2 lata temu
Według mnie to jest sygnał że banki wyprzedają obligacje celem sfinansowania wakacji kredytowych tym samym można je kupić za niższy nominał więcej😉
Lacky1234
2 lata temu
Być może pod koniec 2023 r będzie możliwe obniżenie stóp procentowych. Inflacja 15,6%, na jesieni będzie 20_25%. Reszta tekstu to propaganda w tej czarnej dobrze w którą wpędziła nas durna polityka wojenną Brukseli i nasz promotor wojny w Kijowie.
civitas
2 lata temu
Ekonomia jest jedyną nauką, która nie powstała w wyniku obserwacji przyrody. Dlatego jest to naturalny wróg świata ożywionego. I Ty ekonomisto piszesz takie bzdury niepoparte rzeczywistym środowiskiem Twojego życia i dziwisz się, że masz coraz gorzej.... Zapomnij czego Cię w szkołach uczono i zaufaj swojemu sercu. Ono wie co trzeba robić.
...
Następna strona