"Spadek okazał się znacznie niższy niż prognozował rynek. Przypomnijmy rynek prognozował ok. 10%. To wyniki przede wszystkim sektora usług. Na tle średniej europejskiej, która wynosi - 14%, Polska ze swoim wynikiem -7,9% PKB lokuje się na trzecim miejscu za Litwą oraz za Finlandią. Zatem możemy powiedzieć, że jesteśmy pierwszym z dużych krajów, jeżeli chodzi o kondycję gospodarki" - powiedziała Emilewicz na konferencji prasowej.
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał dziś, że PKB niewyrównany sezonowo (ceny stałe średnioroczne roku poprzedniego) spadł w II kw. 2020 roku o 8,2% r/r, natomiast PKB wyrównany sezonowo (w cenach stałych przy roku odniesienia 2010) zmniejszył się realnie o 8,9% w porównaniu z poprzednim kwartałem i był niższy niż przed rokiem o 7,9%.
Wicepremier oceniła, że "sukcesem okazała się z pewnością równowaga makroekonomiczna gospodarki" i fakt, że polska gospodarka nie ciąży w stronę jednego tylko rodzaju produkcji albo opiera się tylko na produkcji, a nie na usługach, co - jej zdaniem - staje się w czasie kryzysu dobrym buforem.
Odnosząc się do spadku konsumpcji powiedziała: "choć to jest znaczny spadek, to jednak ciągle jest to dwukrotnie niższy niż chociażby gospodarka hiszpańska czy gospodarka brytyjska". Przypomniała, że szacunki rządu wskazywały, że może ona wynieść nawet ok. 15%.
Wpływ popytu krajowego na tempo wzrostu gospodarczego w II kw. 2020 r. wyniósł -9 pkt wobec +1,6 pkt kwartał wcześniej.
"Zakładamy, że spadek konsumpcji w całym roku wyniesie ok. 3% czyli nadal konsumpcja będzie się rozkręcać. Z całą pewnością spadek ograniczy dobra sytuacja przedsiębiorstw, mówimy od tym od dwóch miesięcy [...] przedsiębiorstwa są w dobrej kondycji, zarówno po danych lipcowych dot. produkcji przemysłowej, ale także bezpośrednio kondycji finansowej przedsiębiorstw. Przedsiębiorstwa zaczynają myśleć o inwestycjach" - powiedziała wicepremier.