"Widzimy, że koniec blokad (który powinien zostać ogłoszony do końca czerwca w większości krajów) nie oznacza natychmiastowego powrotu do normalności. Rzeczywiście, niektóre kraje będą kontynuować regionalne blokady i tylko stopniowo otwierać wszystkie sektory swoich gospodarek, przy czym bary i restauracje będą funkcjonować na niskich obrotach przez kilka dodatkowych miesięcy. Oczekuje się, że handel towarami ożywi się w drugiej połowie 2020 i w 2021 r., podnosząc ogólny wzrost w następnym roku +10% w ujęciu ilościowym i +15% w ujęciu wartościowym" - czytamy w komunikacie.
Eksperci analizując łącznie wpływ blokad i stopniowe nieskoordynowane ponowne otwarcie prognozują, że kryzys Covid-19 i jego następstwa eliminują handel towarami w wysokości 2,4 bln USD (i handel usługami w wysokości 1,1 bln USD).
Zdaniem Euler Hermes, sektory komputerowy i elektroniczny, metalowy i górniczy, transportowy, sprzętu elektrycznego tekstylny są najbardziej narażone na ryzyko długotrwałych zakłóceń w trakcie znoszenia ograniczeń.
"W kategoriach krajów, przedsiębiorstwa działające w Chinach, USA, Niemczech, Francji, Irlandii i krajach Beneluksu mogą być najbardziej narażone na presję inflacyjną i zakłócenia łańcucha dostaw, ponieważ i ich zależność eksportowa od zagranicznych procesów produkcji jest wyższa w porównaniu do podobnych przedsiębiorstw w innych krajach, a ich poziom zapasów znajduje się poniżej lub blisko średniej długoterminowej" - czytamy dalej.
Zdaniem ekspertów, istnieje ryzyko wystąpienia protekcjonizmu państw w wyniku pandemii.
"Należy uważać na staroświecki protekcjonizm, który może: (1) stworzyć na nowo niepewność z 2019 r. i zaszkodzić ożywieniu inwestycji, gdy równocześnie napięcia na linii USA-Chiny przybierają na sile; (2) wyeliminować handel sprzętem powiązanym z COVID-19 w wysokości 30 mld USD i działać jak wzmacniacz kryzysu dla krajów wschodzących i rozwijających się" - podano także.