Na zdjęciu, które trafiło w poniedziałek na Twittera, widać ciemne kłęby dymu w okolicy siedziby amerykańskiego Departamentu Obrony. "Szybko zaczęły je podawać konta-boty, które podszywały się pod znane portale" - zwraca uwagę na swoim prywatnym koncie Przemysław Gerschmann, doradca zarządu Giełdy Papierów Wartościowych. Jak tłumaczy, jednym z kont, na którym znalazło się zdjęcie, jest BloombergFeed, które podszywa się pod agencję Bloomberga.
Szybko okazało się, że zdjęcie jest fałszywe. Departament Obrony USA przekazał portalowi forbes.com, że jest ono elementem dezinformacji. Również miejscowa straż pożarna i pogotowie ratunkowe zapewniły, że nie było żadnego wybuchu ani pożaru w okolicach Pentagonu. Fotografia została zaś zapewne wygenerowana przy wykorzystaniu sztucznej inteligencji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ktoś mógł tu dużo zarobić"
Zamieszanie, jakie wywołało zdjęcie, przyniosło jednak bardzo wymierne skutki. "Te kilka minut wystarczyło, aby szarpnęło indeksem S&P500 o 30 punktów" - wylicza Przemysław Gerschmann. "Z boku to może wyglądać niewinnie, ale grając z dźwignią ktoś mógł tu dużo zarobić. Niestety takie manipulacje będą się powtarzać, zwłaszcza na spółkach" - komentuje.
Przypomnijmy, że Pentagon był - obok nowojorskiego World Trade Center - celem ataku terrorystycznego 11 września 2001 roku. W budynek uderzył wtedy porwany przez terrorystów samolot. Zginęło 125 osób, które znajdowały się na ziemi, i 59 pasażerów samolotu.
Poważny wyciek danych
W kwietniu 2023 roku został aresztowany żołnierz sił powietrznych Gwardii Narodowej Jack Teixeira. Oskarżono go o bezprawne wydobywanie, przechowywanie i przekazywanie niejawnych dokumentów Pentagonu związanych z obroną narodową.
Amerykańskie media po raz pierwszy poinformowały o wycieku danych na krótko przed Wielkanocą. Wówczas od tygodni krążyły w sieci tajne dokumenty amerykańskich agencji m.in. na temat rosyjskiej inwazji na Ukrainie - z informacjami o transportach broni, ocenami przebiegu wojny i szczegółami rzekomych amerykańskich operacji szpiegowskich wymierzonych w sojuszników. 21-latek miał dzielić się informacjami w internetowym serwisie Discord już od lutego 2022 roku, kiedy to rozpoczęła się rosyjska inwazja na Ukrainę.