Za nami największa dotąd globalna awaria serwisów Facebook, Instagram i Messenger, z których korzysta ponad 3 mld użytkowników na całym świecie. Pierwsze problemy zaczęły się przed godziną 18 czasu polskiego i skończyły się po północy.
Jak podał na Twitterze ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Brian Krebs, powołując się na źródła w Facebooku, awarię spowodowało błędne uaktualnienie systemu sterującego ruchem w internecie. Eksperci wykluczają raczej atak hakerski.
Zobacz też: Awaria Facebooka. To już kolejna w tym tygodniu. Firma poinformowała o niej na Twitterze
Wielogodzinna awaria wywołała nie tylko oburzenie użytkowników serwisów. Niezadowolenia z całej sytuacji nie kryli też inwestorzy giełdowi, którzy potrafią liczyć pieniądze i wiedzą, że takie problemy oznaczają straty finansowe. W efekcie obserwowaliśmy w poniedziałek wieczorem wyprzedaż akcji Facebooka.
W wyniku awarii notowania Facebooka spadają
Notowania giganta spadły tego jednego dnia o prawie 5 proc. - z 343 do 326,23 dolarów, a w najgorszym momencie były wyceniane poniżej 323 dolarów. Tak nisko akcje Facebooka nie były wyceniane od ponad 4 miesięcy.
Przekładając to na realne pieniądze, można powiedzieć, że w kilka godzin z rynku zniknęło w sumie blisko 50 mld dolarów. O tyle spadła kapitalizacja spółki Marka Zuckerberga.
Czytaj więcej: Elon Musk jest bogatszy niż Mark Zuckerberg
Sam amerykański miliarder stracił przez to ponad 6 mld dolarów. Jak wylicza agencja Bloomberg, spadł przez to w rankingu najbogatszych biznesmenów świata na piąte miejsce, za Billa Gatesa. Majątek Zuckerberga jest obecnie wyceniany na 122 mld dolarów.
Zuckerberg traci dłuższy czas
Poniedziałkowa wyprzedaż akcji i spadki to tylko czubek góry lodowej. Awaria rzuciła światło na problem Facebooka, który ciągnie się już od kilku tygodni. Jego giełdowe notowania spadają od 10 września. Wtedy wartość akcji spółki osiągnęła rekordowe 384 dolary. Od tamtego czasu zjechały już o 15 proc., a na tym może się nie skończyć.
Od szczytu notowań Facebooka z pierwszej połowy września do teraz majątek Zuckerberga skurczył się już o 20 mld dolarów.
Spadki na akcjach Facebooka pokrywają się ze zjazdem na całej amerykańskiej giełdzie. Na rynku pojawiają się głosy, że doszło do przesilenia na Wall Street i może czekać nas głębsza korekta notowań.
Czytaj więcej: Sądy karzą internetowych gigantów. Do zapłaty miliony rubli
Serwis PAP zauważa też, że do poniedziałkowej awarii Facebooka doszło w ciężkim momencie dla Facebooka. W ciągu ostatnich tygodni dziennik "Wall Street Journal" opublikował serię artykułów opartych na informacjach byłej pracownicy Facebooka Frances Haugen, zarzucającej firmie, że wiedziała m.in. o szkodliwych skutkach Instagramu dla dzieci.
Według Haugen Facebook przez długi czas nie reagował, choć wiedział że jego algorytmy napędzają dezinformację i nienawiść, a także są używane przez kartele narkotykowe i handlarzy kobietami.