Ważnym udogodnieniem byłoby uzupełnienie portalu o sprawną i przyjazną wyszukiwarkę oraz linki do orzeczeń sądowych i objaśnień urzędowych dotyczących każdego z przepisów w tekście.
"Problem dotyczy nie tylko zwykłych obywateli czy przedsiębiorstw, ale również administracji publicznej. Ministerstwa, urzędy i sądy powszechnie korzystają ze specjalnych programów, tworzonych przez wyspecjalizowane firmy. Państwo płaci więc za możliwość zapoznania się z prawem, które samo tworzy" - czytamy w komunikacie.
"Prawodawca tworzy nowe prawo zbyt szybko, by można było za nim nadążyć. Powszechna jest świadomość, że wszystkich zmian publikowanych w Dzienniku Ustaw nie da się fizycznie przeczytać. Zresztą nawet ich przeczytanie nie wystarczyłoby do ich zrozumienia. Teksty nowelizacji są sformułowane w sposób nieprzystępny i uniemożliwiający zrozumienie sensu zmian bez ich zestawienia z pierwotnym brzmieniem przepisów. Przedsiębiorcy oczekują szybkiej i znaczącej poprawy dostępności przepisów. W szczególności zależy nam na możliwości przeglądania oraz porównywania ujednoliconych wersji ustaw i rozporządzeń obowiązujących w różnych okresach - w tym wersji, które będą obowiązywały w przyszłości. Publikacja aktów przyszłych pozwoli na lepsze przygotowanie się do zmian. Skoro państwo wymaga od obywateli znajomości prawa - musi zapewnić im łatwy dostęp do jego treści" - skomentował ekspert ds. prawa gospodarczego FPP Tomasz Chudobski, cytowany w komunikacie.
Poza stroną internetową Dziennika Ustaw, bezpłatne ogólnokrajowe źródła tekstów prawnych ograniczają się obecnie do systemu ISAP na stronie internetowej Sejmu oraz Publicznego Portalu Informacji o Prawie na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji. Jak ocenia FPP, są one jednak niewygodne i nieintuicyjne, a więc nieprzydatne w codziennym życiu. Strona ISAP co prawda prezentuje ujednolicone przez Kancelarię Sejmu wersje aktów prawnych, jednak sama zastrzega, że może być traktowana jedynie jako materiał informacyjny i pomocniczy, a Kancelaria Sejmu nie ponosi odpowiedzialności za skutki działań podjętych w oparciu o informacje publikowane w ISAP.
"Głównym źródłem wiedzy o prawie stały się w tej sytuacji wyszukiwarki internetowe i płatne serwisy. Korzystanie ze specjalistycznych programów i baz to nic złego, jednak państwo nie powinno zmuszać do korzystania z komercyjnych produktów. Kłopoty z wyszukaniem właściwych przepisów dotykają w szczególności przedsiębiorców, na których prawo nakłada najwięcej obowiązków" - wskazano w materiale.