- Mam wrażenie, że po raz pierwszy solidarność energetyczna nabrała materialnego znaczenia, a nie jest jedynie pustym słowem - komentuje wyrok TSUE Piotr Woźniak, prezes PGNiG. Jak podkreśla, ważne jest, że wyrok ma rygor natychmiastowej wykonalności.
- Spodziewamy się, że w konsekwencji Komisja Europejska powinna powiadomić o wyroku regulatora niemieckiego, który z kolei powinien rozwiązać czy wypowiedzieć czterostronną umowę, której stronami byli sam regulator, czyli Bundesnetzagentur, Gazprom, Gazprom Export oraz operator gazociągu OPAL, na podstawie której doszło do monopolizacji gazociągu OPAL - wskazuje Woźniak.
Według niego, oznacza to, że przesył gazociągiem OPAL, a zatem i gazociągiem Nord Stream I, powinien zmniejszyć się o 12,4 mld m3 rocznie.
- To jest system naczyń połączonych, więc w wyniku zmniejszenia eksportu jednym gazociągiem, żeby utrzymać pensum eksportowe, Gazprom będzie musiał zwiększyć eksport innym gazociągiem. Powinny zatem wzrosnąć przepływy gazociągiem Braterstwo przez Ukrainę. A to z kolei znacząco poprawia pozycję negocjacyjną Ukrainy w negocjacjach w sprawie przesyłu gazu - podkreśla szef PGNiG.
W jego ocenie, wpływ decyzji TSUE na rynki poszczególnych krajów, w tym Polski, Ukrainy Czech czy Słowacji, będzie "wyłącznie pozytywny".
Czytaj więcej: PGNiG spodziewa się, że ceny gazu pozostaną niskie
TSUE uchylił we wtorek decyzję Komisji Europejskiej dającą Gazpromowi prawo korzystania z gazociągu w 100 proc. OPAL jest odnogą Nord Stream I, wzdłuż zachodniej granicy Polski.
28 października 2016 Komisja Europejska na wniosek niemieckiego regulatora Bundesnetzagentur zezwoliła na zwiększenie wykorzystania gazociągu Opal przez rosyjski Gazprom w praktyce do 100 proc. z 50 proc. do 2033 r. 4 grudnia 2016 r. PGNiG Supply & Trading GmbH zaskarżył decyzję Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości UE. Trybunał zawiesił wykonanie decyzji KE z dniem 23 grudnia, ale została ona odwieszona w lipcu 2017 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl