Sympozjum w Jackson Hole stało się sławne po tym, jak w 2011 roku szef amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke ogłosił program o nazwie QE2. Doprowadził w ten sposób do rozpoczęcia fali wzrostowej na giełdzie w USA, która z mniejszymi czy nieco większymi przystankami trwa do dzisiejszego dnia.
Czy tym razem, kiedy teoretycznie znajdujemy się na skraju recesji gospodarczej sympozjum w Jackson Hole oraz Jerome Powell zostaną zapamiętane pozytywnie przez inwestorów? Czy jednak wręcz przeciwnie?
Wczorajsze upublicznienie protokołu z ostatniego posiedzenia banku USA pozostawiło mieszany obraz dla inwestorów. Z jednej strony Fed rozpatrywał 3 tygodnie temu obniżkę stóp procentowych jako dostosowanie sytuacji w środku cyklu gospodarczego, zaś z drugiej strony rozważa różne alternatywne rozwiązania dotyczące polityki pieniężnej. W tym może myśleć o ujemnych stopach procentowych czy skupie aktywów nakierowanych np. na rynek akcji.
Niemniej warto pamiętać o tym, że sporo zmieniło się w przeciągu ostatnich 3 tygodni i dopiero w piątek popołudniu poznamy jakie jest zdanie amerykańskiego szefa banku centralnego na obecną sytuację. Rynek w tym momencie wycenia kolejną obniżkę we wrześniu na 100 proc., co wskazuje na bardzo silne oczekiwania dotyczące nowego trendu w polityce pieniężnej. Czy jednak kolejna obniżka i gołębi Powell to pewność? Można mieć w stosunku do tego stwierdzenia sporo możliwości.
Po pierwsze zarówno szef Fed Powell oraz prezes EBC Draghi w ostatnich miesiącach nie wskazywali, żeby obecna sytuacja obrazowała kryzys lub mocniejsze spowolnienie gospodarcze. Dodatkowo wielu bankierów w Stanach Zjednoczonych oraz w Europie wątpi czy działania w postaci programu QE są w tym momencie uzasadnione.
W USA obserwujemy wzrost, w Europie wzrost jest, choć mizerny, ale ogólna sytuacja wśród konsumentów jest wciąż całkiem niezła. W przypadku potwierdzenia stwierdzenia z protokołu, że pierwsza obniżka w tej dekadzie była jedynie dostosowaniem się do sytuacji, będzie to bardzo negatywny sygnał dla rynku akcyjnego oraz rynku obligacji. Warto również cały czas pamiętać, że Donald Trump coraz częściej naciska na Powella na większe i szybsze obniżki stóp procentowych.
Nastroje na rynkach ponownie są całkiem niezłe, choć o poranku w czwartek widać było mizerne podejście inwestorów. Najgorzej sytuacja wyglądała na zachodnich parkietach Europy, choć na wielu rynkach widoczne były przynajmniej umiarkowane wzrosty. Bardzo dobrze sytuacja wyglądała na starcie sesji amerykańskiej, choć wzrosty mogły być zmącone poprzez spadek PMI dla przemysłu z USA poniżej 50 punktów.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl