Ministerstwo Zdrowia w czwartek podało kolejne dane dotyczące sytuacji epidemiologicznej w Polsce. W ciągu ostatnich 24 godzin wykryto koronawirusa u 8099 osób.
W związku z wymykającą się spod kontroli sytuacją epidemiczną rząd zwołał sztab kryzysowy. Po spotkaniu mogą zostać ogłoszone kolejne restrykcje.
Jak wynika z informacji money.pl, na nocnym posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego pojawił się cały worek nowych pomysłów. Na liście: ograniczenia w sklepach i restauracjach, jeszcze mocniejsza redukcja gości na weselach i imprezach rodzinnych.
Lista nowych obostrzeń będzie coraz dłuższa, a skojarzenia z "lockdownem" są już uprawnione. Na samą myśl o tym inwestorzy z warszawskiej giełdy dość nerwowo reagują. Czwartkowa sesja na GPW upływa pod znakiem wyraźnych spadków cen akcji.
Indeks WIG20, grupujący największe spółki, jest około 2 proc. na minusie. Jeśli tak zakończyłaby się sesja, byłby to najmocniejszy spadek notowań od prawie miesiąca.
Kurs WIG20 jest poniżej 1640 pkt. Ostatni raz był tak nisko w maju, gdy powoli giełda wstawała po panicznej wyprzedaży z marca.
Ponad 7 proc. pod kreską są akcje Alior Banku, JSW i CCC. W sumie na 20 spółek aż 16 traci na wartości więcej niż 3 proc. Przed wyprzedażą akcji broni się tylko Dino, którego akcje są dość wyraźnie na plusie.
Bardzo podobnie wygląda sytuacja w przypadku średniej wielkości firm z GPW. Indeksy mWIG40 i sWIG80 tracą prawie 2 proc.
W złych nastrojach nie są tylko inwestorzy w Warszawie. Notowania giełdowe na wszystkich najważniejszych parkietach Europy świecą na czerwono. Jeszcze mocniej spadają akcje w Niemczech i we Włoszech.
W większości tych krajów rządy ogłaszają kolejne restrykcje mające ograniczyć rozprzestrzenianie się koronawirusa, co z punktu widzenia gospodarki i firm oznacza problemy.