Władimir Putin uznał niepodległość dwóch "republik ludowych" w Donbasie. Świat jest zgodny, że jest to akt agresji przeciwko Ukrainie, co potwierdza wejście rosyjskich wojsk na tereny wschodniej Ukrainy okupowane przez separatystów.
Eskalacja konfliktu może mieć poważne konsekwencje gospodarcze. One jednak będą uwidaczniać się z czasem. Błyskawicznie na każde najnowsze doniesienia reagują za to rynku finansowe. Na giełdach we wtorek panuje bardzo duża niepewność, a inwestorzy są zdezorientowani i nie do końca wiedzą, jak oceniać sytuację na Ukrainie.
Na otwarciu giełd obserwowaliśmy wyraźne spadki notowań w całej Europie. Zjazd notowały akcje w Londynie i Paryżu, niemiecki DAX był pod kreską około 2,5 proc. (spadł do najniższego poziomu od roku), a włoski FTSE MIB tracił niemal 3 proc.
Wśród najsłabszych indeksów był też WIG20, grupujący największe spółki z warszawskiej giełdy.
Inwestorzy nie poddają się
Po pierwszej ostrej reakcji inwestorzy opanowali nerwy i z upływem czasu notowania zaczęły powoli odrabiać straty. Około godziny 11:00 główne polskie indeksy były nawet na lekkim plusie. Tego samego nie można powiedzieć o reszcie europejskich parkietów, ale spadki ograniczyły się do 0,5-1,5 proc.
Notowania WIG20 z ostatnich 24 godzin
Konrad Ryczko z domu maklerskiego BOŚ zauważa podobieństwo do sytuacji z ataku Rosji na Ukrainę w 2014 roku. Wtedy też początkowo giełdy zalała fala wyprzedaży, a później dość szybko udało się inwestorom opanować nerwy.
"Komunałem będzie stwierdzenie, że sytuacja jest dynamiczna, ale mamy faktycznie do czynienia z gigantyczną niepewnością i szybko zmieniającą się sytuacją. Inwestorzy muszą mieć świadomość, że najprawdopodobniej nie widzieliśmy jeszcze ostatecznego rozwiązania tego kryzysu, a założenia sprowadzające się do utrzymania status quo były wielokrotnie falsyfikowane" - komentują sytuację ekonomiści Pekao.
Najgorsze nastroje na giełdzie w Rosji
Michał Stajniak z domu maklerskiego XTB zauważa, że po wczorajszych około 12-procentowych spadkach na moskiewskiej giełdzie, indeks RTS wtorkową sesję otworzył 3-procentowym zjazdem.
Warto podkreślić, że w przeciwieństwie do reszty Europy, sytuacja tu się znacząco nie poprawiła. Jest wręcz gorzej, bo przed południem RTS jest około 6 proc. pod kreską.
W sumie od końcówki października 2021 roku, gdy rosyjska giełda trzymała się jeszcze mocno, do tego momentu indeks RTS stracił na wartości 40 proc.
Zimną krew starają się zachować inwestorzy, którzy mają udziały w kilku dużych ukraińskich spółkach notowanych na giełdzie w Warszawie. Nie wszystkim się to udaje, bo np. spółka Ovostar traci prawie 8 proc. Z drugiej strony mamy firmę Kernel, która jest nawet 1 proc. na plusie.
Indeks ukraińskiej giełdy UX również broni się przed spadkiem.