Pochodzący z Korei Południowej inwestor Bill Hwang kolejny raz zapisze się niechlubnie w historii. Blisko dekadę temu miał na koncie nielegalne transakcje na akcjach chińskich banków za co zapłacił 44 mln dolarów kary, po czym stracił licencję na handel na giełdzie w Hong Kongu. Teraz należący do niego fundusz Archegos Capital jest na skraju bankructwa.
Ten bardzo agresywnie zarządzany fundusz inwestycyjny stoi w obliczu wymuszonej likwidacji, co może oznaczać m.in. problemy dla wielu dużych banków. Choć sami eksperci rynkowi na razie przyznają, że trudno oszacować wpływ upadku Archegos Capital na system finansowy.
"Na globalnych rynkach finansowych od kilku dni trwa wyprzedaż aktywów posiadanych przez fundusz hedgingowy Archegos Capital Management. Fundusz został zmuszony do uzupełnienia kapitałów (margin call), co wymagało wyprzedaży aktywów o szacunkowej wartości 20 mld dolarów" - wskazują ekonomiści PKO BP.
Wyliczają, że poważnie ucierpiały notowania giełdowe m.in. akcji amerykańskich firm mediowych ViacomCBS, Discovery oraz chińskich firm technologicznych. W poniedziałek na giełdach traciły też finansujące fundusz banki takie jak Nomura, Credit Suisse, Goldman Sachs i Morgan Stanley.
"Na rynkach panuje niepokój, ponieważ nie jest jasne, jaki będzie pełen wpływ przymusowej likwidacji funduszu na sektor finansowy" - podkreślają ekonomiści PKO BP.
Czytaj więcej: Lockdown szkodzi złotemu. Kurs euro trzeci raz na szczycie - najwyżej od 2009 roku
Skąd problemy funduszu? Agencja Bloomberg wskazuje, że jednym z powodów są nietrafione inwestycje Archegosa, których efekt wzmocnił fakt, że pieniądze na nie pochodziły m.in. z kredytów zaciąganych w dużych bankach. Gdy one wezwały fundusz do pokrycia swoich inwestycji, okazało się, że nie ma tylu pieniędzy.
- Credit Suisse podał dziś rano, że poniesie straty i może być kwestią czasu, zanim więcej instytucji finansowych przekaże to samo. Na rynkach panuje niepokój, ponieważ sytuacja z Archegos Capital jest niejasna, co wpływa negatywnie na nastroje - wskazuje Connor Campbell, analityk w Spreadex cytowany przez PAP.
Akcje jednego z największych banków inwestycyjnych Goldman Sachs na ostatniej sesji poszły w dół o 3 proc. Choć jak przekonują przedstawiciele banku, "wszelkie straty, jakie może ponieść w wyniku wycofania kapitału przez Archegos Capital Management, będą prawdopodobnie nieistotne".
Czytaj więcej: Inflacja zjada 500+. Realnie to już 445+ i będzie gorzej
Akcje banków JPMorgan i Wells Fargo traciły w poniedziałek po 1,5 proc., a notowania Citi znalazły się 2 proc. pod kreską.
Akcje Discovery już w piątek straciły na wartości 27 proc. ViacomCBS szedł w dół o 5 proc. To m.in. akcje tych dwóch spółek miały być wyprzedawane przez fundusz Archegos.
Należy jednak podkreślić, że amerykańska giełda jako całość nie zaliczyła do tej pory większego tąpnięcia. Problemy dotyczą głównie pojedynczych spółek. Na Wall Street w poniedziałek główne indeksy giełdowe zaliczyły niewielkie zmiany. Np. Dow Jones trzyma się blisko najwyższych poziomów w historii.