"Nie podzielam [obaw, że inflacja może przebić 4% i utrwalić się], choć przebieg wydarzeń na Bliskim Wschodzie jest nie do przewidzenia" - powiedział Glapiński podczas konferencji prasowej po posiedzeniu RPP.
"Przewidujemy przejściowy wzrost inflacji w I-II kw. tego roku, a potem jego obniżenie w dalszej części roku. Ten flash z grudnia wyprzedza nasze oczekiwania, które dotyczyły stycznia br. Wynikało to ze zbiegu kilku okoliczności" - dodał.
Inflacja konsumencka wyniosła w grudniu ub.r. - według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) - 3,4% r/r.
Glapiński podkreślił, że według listopadowej projekcji NBP, inflacja miała sięgnąć 3,6% r/r w styczniu 2020 r., potem 3,8% r/r, a następnie oczekiwany jest jej spadek.
Przyznał jednocześnie, że ścieżka inflacji w projekcji marcowej "będzie wyższa, ale niewiele".
Według niego, nie ma powodu do reagowania w polityce pieniężnej - chyba, żeby pojawiły się tzw. efekty drugiej rundy. To jednak - w opinii prezesa NBP - nie jest prawdopodobne, tym bardziej, że mamy spowolnienie koniunktury, wzrost spowolni do 3-3,5%, a wraz z nim - nastąpi niższy wzrost płac, co oznacza, że drugiej rundy nie będzie.
Glapiński wskazał także, że "czuje się nadal bardzo dobrze" ze swoim oczekiwaniem, że "z dużym prawdopodobieństwem" stopy procentowe pozostaną bez zmian do końca kadencji RPP.
Rada utrzymała dziś stopy procentowe bez zmian, co oznacza, że główna stopa referencyjna wynosi nadal 1,5%.