"Jeżeli wpływ pandemii na gospodarkę rzeczywiście wyraźnie osłabnie, to istnieje spora szansa, że 2021 r. przyniesie poprawę koniunktury. Na taki scenariusz wskazują zresztą nasze prognozy, według których w 2021 r. będziemy notować stopniową odbudowę aktywności gospodarczej. Co ważne, ożywieniu aktywności gospodarczej będzie towarzyszyć umiarkowana inflacja, która według prognoz będzie zgodna z celem NBP. Warto przy tym pamiętać, że podwyższająco na inflację nadal będą oddziaływały czynniki regulacyjne, które mają charakter negatywnych szoków podażowych, czyli wzrost cen energii i wywozu śmieci. Bez ich oddziaływania dynamika cen byłaby istotnie niższa" - powiedział Glapiński w wywiadzie dla portalu Obserwatorfinansowy.pl.
"Krótko mówiąc - scenariuszem bazowym na 2021 r. jest stopniowe ożywienie koniunktury i inflacja zgodna z celem NBP. Mam nadzieję, że taki scenariusz się zmaterializuje. Ale 2020 r. nam przypomniał, że przebieg procesów epidemicznych, a przez to także gospodarczych, nie jest łatwy do przewidzenia. W takiej sytuacji powrót gospodarki do normalności może zająć nam więcej czasu niż przewidujemy. To z kolei rodziłoby także ryzyko spadku dynamiki cen poniżej celu inflacyjnego, co w obecnej sytuacji makroekonomicznej byłoby dodatkowo niekorzystne dla gospodarki" - dodał.
W połowie grudnia szef banku centralnego mówił, że choć oczekuje wyraźnie dodatniego wpływu czynników regulacyjnych na inflację - ceny energii, ceny wywozu śmieci - to dalszego, szybkiego wzrostu cen konsumpcyjnych w przyszłym roku zasadniczo nie przewiduje.
W listopadzie Glapiński sygnalizował, że wraz z rozwojem pandemii znacząco wzrosło prawdopodobieństwo spadku inflacji poniżej celu inflacyjnego w kolejnych latach.
Z centralnej ścieżki listopadowej projekcji NBP wynika, że inflacja konsumencka wyniesie 3,4% w 2020 r., po czym spowolni do 2,6% r/r w 2021 r. i wyniesie 2,7% w 2022 r.
W listopadzie 2020 r. inflacja konsumencka wyniosła 3% r/r.