NIK zamierza sprawdzić, czy doszło do nieprawidłowości przy naliczaniu wskaźnika WIBOR dla klientów banków. Stąd kontrolerzy kroki skierowali w pierwszej kolejności do GPW Benchmark, będącej elementem Giełdy Papierów Wartościowych. To ona odpowiada za proces naliczania WIBOR-u.
– Podjęliśmy także działania w sprawie kontroli wskaźnika WIBOR. W tym przypadku chodzi także o implementację dyrektywy Unii Europejskiej – tłumaczył prezes NIK na antenie Polsat News.– Chcieliśmy zbadać możliwe nieprawidłowości przy wyliczaniu tego parametru, bo wpływa on na wysokość kredytów złotówkowych – dodał.
Spółka jednak nie wpuściła pracowników Izby, nad czym ubolewał Marian Banaś na antenie Polsat News. Zapytany o przyszłość tej kontroli, odpowiedział:
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Poczekajmy, zobaczymy. Na razie nie zostaliśmy wpuszczeni na kontrolę do GPW Benchmark, niestety. W naszej ocenie niewpuszczenie kontrolerów to działania niezgodne z prawem. Zgłosiliśmy się do prokuratury i czekamy na rozstrzygnięcie.
Orlen też nie wpuścił kontrolerów NIK
Prezes Izby przypomniał też, że to nie jest pierwsza tego typu sytuacja. Wcześniej kontrolerów NIK do swojej siedziby nie wpuścił też PKN Orlen. Zdaniem przedstawicieli koncernu nie ma podstawy prawnej, aby przeprowadzić tę kontrolę, gdyż Orlen zarządza nie tylko kapitałem publicznym, ale też prywatnym. Dziennikarze jednak przypomnieli, że przed fuzją z Lotosem koncern chętnie i bezproblemowo wpuszczał kontrolerów NIK.
Nie ma żadnych podstaw, aby zarząd Orlenu nie wpuszczał nas na kontrolę. W spółce mamy przecież bardzo duży udział środków publicznych – stwierdził Marian Banaś w Polsat News.
Wskazał też, że klimat wokół kontroli NIK zmienił się mniej więcej dwa lata temu. To wtedy zaczęły się problemy ze wpuszczaniem kontrolerów Izby do podmiotów publicznych.
Kontrola też w NCBiR
Marian Banaś był pytany również o kwestię kontroli w Narodowym Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) w związku z programem "Szybka ścieżka – Innowacyjność cyfrowa". Chodzi o kontrowersyjne przyznawanie grantów. Dziennikarze i politycy opozycji ujawnili m.in., że 123 mln zł otrzymała firma, która nie ma niemal żadnej zdolności kredytowej. 55 mln zł z kolei trafiło do firmy, której kapitał wynosi 5 tys. zł.
Szef NIK już wcześniej zapowiedział, że Izba wykona czynności sprawdzające w związku z tym programem. Teraz w rozmowie z Polsat News potwierdził, że będzie kontrola w NCBiR. Według założeń ma się ona zakończyć w czerwcu.
– Nasi kontrolerzy pojawią się w podmiocie, który otrzymał 123 mln zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – zapowiedział szef NIK. – Uważam, że kwota 800 mln zł, która została wydana na projekt "Szybka ścieżka" wymaga, aby obywatele wiedzieli, na co wydawane są pieniądze – podkreślił.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.