Miniony tydzień na warszawskim parkiecie przyniósł kontynuację wzrostów. Warszawski Indeks Giełdowy (WIG) w każdy dzień tygodnia wspinał się na wyższe poziomy, aby zakończyć tydzień na historycznym maksimum, czyli 69254 pkt.
W kolei indeks WIG20, skupiający największe spółki notowane na warszawskim parkiecie, wzrósł w piątek do 2302 pkt., czyli do najwyższego poziomu od roku.
Piątkowej zwyżka dawała nadzieję na kontynuację wzrostu w poniedziałek i "wyrwania" się WIG20 ponad poziom 2300 pkt.
Jednak nastroje inwestorów, zarówno w Europie Zachodniej, jak i na parkiecie w Warszawie, pogorszyły się po danych o makroekonomicznych z Chin. Zarówno produkcja przemysłowa, jak i sprzedaż detaliczna w Państwie Środka wzrosły w lipcu, jednak mniej, niż oczekiwali ekonomiści.
"Co ciekawe globalnie rynek żyje wydarzeniami w Afganistanie podczas gdy rynki finansowe skupiają się dziś bardziej na sentymencie w Chinach i wskazaniach makro" – ocenia Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
Ostatecznie indeks WIG20 nie utrzymał się powyżej 2300 pkt. - zakończył poniedziałkową sesję lekkim spadkiem (o 0,87 proc.) i znalazł się na poziomie 2282 pkt.
Zobacz też: Inflacja w Polsce. Nowe dane o wzroście cen
Wśród spółek z WIG20 najmocniej (o 3 proc.) wzrosła cena akcji Dino - kurs spółki osiągnął nowe historyczne maksimum. Częściowo można to tłumaczyć reakcją inwestorów na dzisiejszą wizytację premiera Mateusza Morawieckiego w nowym centrum dystrybucyjnym spółki.
Uwaga inwestorów przesuwa się obecnie na nastroje na najważniejszych rynkach zagranicznych, gdzie obserwujemy korektę. "Najpewniej od jej skali zależeć będzie dynamika i timing kolejnego testu oporu na 2300 pkt. i potencjalnej próby wybicia na WIG20" – ocenia Konrad Ryczko.