Rok 2020 dla wielu inwestorów był szczęśliwy. Po krótkotrwałym załamaniu na giełdach, ceny akcji mocno poszły w górę. Jest jednak grupa inwestorów, dla których gra na giełdzie jest zbyt mało ryzykowna i szukają szczęścia w grze o znacznie wyższe stawki. Okazuje się jednak, że niezależnie od koniunktury na rynkach, na foreksie prawie 80 proc. ludzi traci pieniądze.
"Aż 77,7 proc. aktywnych klientów poniosła stratę na transakcjach na rynku walutowym w 2020 roku. Średni wynik na inwestycjach na foreksie był w ubiegłym roku ujemny i wyniósł -12 693 zł" - informują urzędnicy KNF.
To wynik gorszy niż w 2019 roku, kiedy to stratę odnotowało 73,5 proc. aktywnych graczy na rynku walutowym, ale lepszy niż w roku 2018 - wtedy na minusie było prawie 79 proc. inwestujących.
Czytaj więcej: Koronakryzys zachwiał rynkiem pracy. W tych firmach doszło do największych zmian zatrudnienia
Patrząc na statystyki od 2016 roku widać, że regularnie czterech na pięciu klientów platform foreksowych traci pieniądze. Jedynie około 20 proc. może pochwalić się zyskami. Jeśli zsumujemy wyniki wszystkich aktywnych graczy, okazuje się, że bilans jest ujemny. Przeciętna osoba traci rocznie około 10 tys. zł.
"Łączna absolutna wartość strat poniesionych przez klientów stanowiła ponad 4-krotność łącznej absolutnej wartości osiągniętych zysków. Średni wynik przypadający na jednego klienta aktywnego w 2020 roku pogorszył się w stosunku do 2019 roku - stanowił dwukrotnie większą stratę" - czytamy w komunikacie KNF.
W 2020 roku klienci platform foreksowych zarobili na swoich ryzykownych inwestycjach ponad 277 mln zł. Dużo? Nie, jeśli porównamy to do łącznych strat, które sięgnęły 1 mld 190 mln zł.
Z danych komisji wynika, że w 2020 roku zdecydowaną większość inwestorów dokonujących transakcji na rynku forex za pośrednictwem krajowych domów maklerskich i biur maklerskich stanowili klienci detaliczni, z 99,3-proc. udziałem w liczbie aktywnych klientów oraz 76,3-proc. udziałem w wartości transakcji.
Liczba aktywnych graczy z Polski wyniosła w 2020 roku blisko 40 tys. Klientów zagranicznych obsługiwanych przez firmy nadzorowane przez KNF było drugie tyle.