"Krajowy rynek paliw w zasadzie w ogóle nie odczuł kryzysu związanego ze wstrzymaniem dostaw ropy naftowej rurociągiem Przyjaźń. To dowód na to, że system magazynowo-przesyłowy w Polsce okazał się wystarczająco wydolny, żeby w pełni zabezpieczyć potrzeby obu krajowych rafinerii i zakładu w Niemczech" - powiedział wiceprezes Grupy Lotos ds. produkcji i handlu Jarosław Kawula na konferencji prasowej.
"Nie oznacza to jednak, że obecny status jest w pełni wystarczający" - dodał.
Jak zapowiedział, po zakończeniu przerobu resztek zanieczyszczonej ropy, znajdującej się w systemie, Grupa Lotos przygotuje raport, wskazujący opcje, również inwestycyjne, zmierzające do tego, żeby jeszcze bardziej uelastycznić logistykę surowcową dla Lotosu i tym samym zminimalizować ryzyko problemów w wyniku ewentualnych podobnych kryzysów w przyszłości.
24 kwietnia br. PERN wstrzymał dostawy rosyjskiej ropy polskim odcinkiem rurociągu "Przyjaźń", z uwagi na zanieczyszczenie surowca chlorkami organicznymi, które mogły spowodować fizyczne uszkodzenie instalacji rafineryjnych. Praca pierwszej nitki rurociągu została wznowiona 9 czerwca, a wszystkie trzy nitki ponownie pracują od początku lipca 2019 r. Znaczna część zanieczyszczonej ropy nadal znajduje się jednak w zbiornikach magazynowych. PERN szacuje, że pełne oczyszczenie systemu przesyłowego potrwa co najmniej pół roku.
Grupa Lotos jest zintegrowanym pionowo koncernem naftowym, który zajmuje się poszukiwaniem i wydobyciem ropy naftowej, jej przerobem oraz sprzedażą hurtową i detaliczną wysokiej jakości produktów naftowych. Skonsolidowane przychody ze sprzedaży sięgnęły 30,2 mld zł w 2018 r.