Wśród dwudziestki najlepiej zarabiających szefów z pięćdziesięciu największych firm z GPW ogromny udział w zarobkach mają premie. W wielu przypadkach stanowią nawet połowę lub więcej kwoty wypłaconej im w 2019 roku.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że często gigantyczne premie nie idą w parze z np. zyskami wypracowanymi w danym roku przez całą spółkę. Ponad to, przeglądając wiele sprawozdań finansowych trudno jednoznacznie zidentyfikować za co dokładnie zostało wypłacone dodatkowe wynagrodzenie.
Należy podkreślić, że pod pojęciem premii rozumiemy wynagrodzenie poza podstawą, które w niektórych przypadkach spółki wprost nazywały w sprawozdaniu premią, a czasami wynagrodzeniem zmiennym. Do tego braliśmy pod uwagę m.in. wypłacone w 2019 roku świadczenia zależne od wartości akcji.
Pokaźne premie
Ubiegły rok należał przede wszystkim do szefa największej spółki deweloperskiej Echo Investment. Po czterech latach prezesury Nicklas Lindberg doczekał się sowitej premii. Zarobił w 2019 roku w sumie prawie 25 mln zł. To oznacza 484 proc. podwyżki, choć formalnie jego podstawowe wynagrodzenie spadło do około miliona złotych. Nieco ponad dwa miliony zarobił w spółkach zależnych, a premii wyszło prawie 21 mln zł.
Z raportu Echo Investment dowiadujemy się, że "bonus motywacyjny" dla Nicklasa Lindberga wynikał ze sprzedaży większościowego pakietu akcji Echo Investment, ale więcej szczegółów na ten temat brak. Być może premia mniej rzucałaby się w oczy, gdyby spółka w ubiegłym roku np. wyraźnie poprawiła wyniki. Tymczasem zyski były niższe niż w 2018 roku.
Warto w tym momencie zaznaczyć, że wielu prezesów premiowanych jest nie za bieżący rok, a za poprzedni lub nawet kilka lat wstecz, co zaburza możliwość oceny zasadności nagradzania przez postronne osoby. Nie zawsze jednak wynika to wprost z informacji przekazywanych przez spółki.
Dobrym przykładem jest prezes Banku Handlowego Sławomir S. Sikora, dla którego premie wypłacone w 2019 roku stanowiły 46 proc. całego rocznego wynagrodzenia. W raporcie znajdziemy nawet szczegółową rozpiskę nagród pieniężnych i kapitałowych za lata 2015-2018.
Bank Handlowy tak jak Echo Investment nie mógł się pochwalić w 2019 roku wzrostem zysków. Podobnie w analizowanych przez nas: Banku Millennium, mBanku, Budimeksie, GTC czy PCC Rokita.
Ostatnia z wymienionych spółek zaliczyła największy spadek zysków - o blisko 60 proc, po tym jak w 2018 wzrosły o 25 proc. Jednocześnie prezes Wiesław Klimkowski dostał premię w wysokości 3,3 mln zł. To pięciokrotnie więcej niż jego podstawowe roczne wynagrodzenie, które wyniosło 563 tys. zł.
Niemal identyczny stosunek podstawy do premii ma prezes CD projekt Adam Kiciński, ale firma odpowiadająca za stworzenie trylogii gier Wiedźmin i Cyberpunka może się pochwalić rosnącymi zyskami. W 2019 roku były wyższe niż w 2018 o około 60 proc.
Problem wynagrodzeń w spółkach z GPW
Regularnie informacje na temat wynagrodzeń w spółkach giełdowych analizuje Kazimierz Sedlak, który wskazuje, że systemy wynagradzania zarządów w spółkach giełdowych w Polsce nie zawsze są oparte na jasnych i wcześniej określonych regułach, a to jest podstawą efektywnego nagradzania.
Zwraca uwagę, że np. w kilkudziesięciu mniejszych spółkach z GPW z raportów wynika, że prezes zarabia poniżej średniej krajowej.
- Przecież nikt w to nie uwierzy. Dodatkowo tylko niewielki procent spółek giełdowych w pełni informuje o swoich programach motywacyjnych, a wśród tych co informują, znaczny procent nie podaje na jakich zasadach działają te programy - podkreśla.
Założyciel pierwszej polskiej firmy doradztwa HR (Sedlak & Sedlak) przyznaje, że w teorii wynagrodzenie powinno być powiązane z efektami pracy. Tym samym nie neguje samego faktu premii. Ma jednak wiele zastrzeżeń do ich wyliczania. W praktyce badania na 500 największych amerykańskich spółkach pokazały, że nie ma silnej korelacji między wynikami firmy, a płacą prezesa.
- W przypadku pracownika na taśmie montażowej w fabryce jest to stosunkowo łatwe. Tylko jak ocenić szefa motoryzacyjnej spółki, która teraz notuje 80-procentowe spadki sprzedaży, ale nie z jego winy, tylko w związku ze światowym kryzysem? - zastanawia się Kazimierz Sedlak.
Ekspert wskazuje, że np. w USA podstawa to około 12 proc. wynagrodzenia całkowitego, co w znacznej części wynika z rozwiązań podatkowych. W Europie część zmienna, czyli np. premie to około 40 proc. wynagrodzenia menedżerów. Niestety trudno jednoznacznie powiedzieć jak to jest w polskich spółkach giełdowych.
- Dane zawarte w raportach rocznych nie zawsze są kompletne i wyczerpujące. Większość spółek nie przykłada zbyt dużej wagi do obowiązku precyzyjnego informowania o poszczególnych składnikach wynagrodzenia - podsumowuje.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie