Indeks PiS 2.0 od sierpnia systematycznie traci na wartości. Wskaźnik - wyliczany przez money.pl na podstawie notowań akcji dziesięciu największych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa - jest na poziomie 674 pkt., a startował z 1000 pkt. na początku drugiej kadencji rządu w połowie listopada zeszłego roku.
To oznacza, że przez prawie rok wycena największych państwowych spółek spadła o blisko jedną trzecią.
Od ostatniej sierpniowej aktualizacji Indeksu PiS 2.0 kurs spadł o prawie 13 proc. Jeszcze wtedy mogło się wydawać, że epidemia koronawirusa jest opanowana. Państwowe spółki na tle prywatnych firm giełdowych wypadały całkiem nieźle. Przez moment nawet wykres indeksu niemal pokrywał się z wykresem dynamiki zmian WIG.
W ostatnim czasie jednak oba wykresy znowu wyraźnie się rozjechały, co sugeruje, że pojawił się deficyt zaufania do spółek kontrolowanych przez państwo.
Skąd przecena?
Nastroje na giełdzie w Warszawie w związku z kryzysem są złe, wiec trudno się dziwić notowaniom Indeksu PiS 2.0. Skąd jednak gorsze statystyki od akcji prywatnych firm?
Spółki Skarbu Państwa od kilku lat nie są tylko typowym podmiotem gospodarczym nastawionym na osiąganie zysków (co jest kluczowe z punktu widzenia inwestorów giełdowych), ale też pełnią rolę wspierającą działalność społeczną, co nie idzie w parze ze spodziewanymi wynikami finansowymi.
Wystarczy wspomnieć np. o udziale PZU w repolonizacji sektora bankowego. Teraz okazuje się, że przez inwestycje w Alior Bank i Pekao narodowy ubezpieczyciel notuje setki milionów złotych strat. Była też akcja ratowania kopalni przez państwowe koncerny energetyczne, z czego teraz próbują się wykręcić.
Najnowszym przykładem jest z kolei zaangażowanie spółek Skarbu Państwa w budowę szpitali. Premier zobowiązał do tego m.in. paliwowe koncerny Orlen i Lotos, a także KGHM i PKO BP.
Warto jednak podkreślić, że spadek wartości państwowych spółek na giełdzie nie bierze się z "widzi mi się" inwestorów, którzy nie rozumieją ich społecznej misji. Twarde dane pokazują zdecydowane pogorszenie ich wyników finansowych.
Z analizowanej przez nas dziesiątki spółek tylko grupa PGNiG poprawiła wyniki sprzed roku. Jednak tylko dlatego, że otrzymała przelew na 5,7 mld zł od Gazpromu jako odszkodowanie za zawyżane przez Rosjan ceny gazu.
Lotos 673 mln zł zysku zamienił na prawie 1,4 mld zł straty. Analogicznie JSW odnotował prawie miliardową stratę, PGE straciła 688 mln zł, Tauron był pod kreską 366 mln zł, a Enea 81 mln zł.
Mniejsze o setki milionów złotych zyski wypracowały też: PZU, KGHM, PKO BP czy PKN Orlen.
Straty w majątku Skarbu Państwa
Indeks PiS 2.0 wyliczamy w punktach, ale za tymi cyferkami kryją się grube miliardy złotych. Obecnie Skarb Państwa w akcjach 10 największych spółek na GPW ma ulokowane 52,5 mld zł.
Dużo? Nie, jeśli porównamy z wartością tych samych akcji trzy miesiące temu. Wtedy były warte o prawie 16 mld zł więcej. W porównaniu z początkiem roku ich wycena spadła o około 26 mld zł.
Od początku sierpnia najmocniej spadła rynkowa wartość Lotosu, którego biznes jest wyceniany o prawie połowę mniej. O blisko jedną trzecią zmniejszyła się kapitalizacja koncernów energetycznych takich jak PGE, Enea i Tauron.
Jednak biorąc pod uwagę wielkość PGNiG i największy, bo ponad 70-procentowy udział Skarbu Państwa w spółce, to przecena tych akcji jest największym obciążeniem dla portfela, nad którym pieczę sprawuje minister Jacek Sasin. W trzy miesiące wyparowały ponad 4 mld zł. Straty na pozostałych spółkach prezentuje poniższy wykres.
Jak wyliczamy indeks PiS 2.0?
Indeks PiS 2.0 powstaje na podstawie zmian cen akcji 10 spółek giełdowych, w których państwo ma największe udziały pod względem wartości. Skład i udziały podlegają okresowej weryfikacji - co kwartał.
Każda ze spółek ma swoją wagę w indeksie, zależną od wartości udziałów należących do państwa (aktualnie największą PGNiG, a najmniejszą JSW). Z tego też względu ograniczyliśmy skład indeksu do 10 spółek. Udział państwa w innych spółkach jest wartościowo na tyle niewielki, że nie miałyby one większego wpływu na indeks.
Ostateczna wartość indeksu wyliczana jest na koniec każdej sesji giełdowej. Wpływ na nią ma średnia ważona dzienna stopa zwrotu spółek.