Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem bardzo dobrych danych z polskiej gospodarki, która zdołała już odrobić straty w PKB z kryzysowego 2020 roku. Rząd chwali się silnym wzrostem produkcji, konsumpcji czy wynagrodzeń.
Znacznie szybciej do poziomu sprzed pandemii wróciły wyceny największych spółek działających w Polsce, co widać po notowaniach akcji na giełdzie w Warszawie. Indeks WIG (grupujący kilkaset najważniejszych spółek) w sierpniu pobił nawet historyczny rekord.
Ostatnie trzy miesiące (od poprzedniej publikacji indeksu PiS) były za to słabsze dla giełdowych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa. Po rajdzie trwającym od listopada do końca maja indeks PiS zatrzymał się w okolicach 1200 pkt.
Z jednej strony trzeba przyznać, że dalej indeks PiS wypada lepiej niż WIG (biorąc za punkt odniesienia notowania z początku drugiej kadencji rządu), ale jego przewaga znacząco zmalała w porównaniu z tym, co obserwowaliśmy np. w maju.
Wskaźnik - wyliczany przez money.pl na podstawie notowań akcji dziesięciu największych spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa - przyjmuje obecnie wartość 1206 pkt. W trzy miesiące stracił więc 14 pkt., czyli niewiele ponad 1 proc.
Przypomnijmy, że indeks PiS na początku drugiej kadencji rządu (w połowie listopada 2019) startował z poziomu 1000 pkt. Początkowo radził sobie kiepsko, a w związku z giełdową paniką wywołaną wybuchem pandemii zaliczył głęboki zjazd w okolice 500 pkt. Do końca 2020 roku odrabiał straty, a w tym roku wyszedł w końcu na plus i przez większość miesięcy poprawiał wynik.
Gra o miliardy złotych
Punkty i procenty nie robią takiego wrażenia jak konkretne pieniądze. Od początku drugiej kadencji rządu Zjednoczonej Prawicy i przejęcia kontroli nad spółkami przez Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) wartość rynkowa udziałów w analizowanych przez nas dziesięciu spółkach urosła o blisko 13 mld zł.
O tyle pieniędzy więcej jest zapisane na koncie Skarbu Państwa. Łącznie w akcjach spółek: PGNiG, KGHM, PKO BP, PZU, PGE, PKN Orlen, JSW, Lotos, Tauron i Enea ma około 92 mld zł. Problem w tym, że przez trzy miesiące ta wartość prawie nie zmieniła się, choć ogółem na giełdzie trwa hossa.
Ostatnie miesiące dla jednych spółek były bardzo dobre, ale w kilku przypadkach akcje poszły w dół. Mniej zaufania mieli inwestorzy do Orlenu, PGNiG czy PGE. W efekcie państwo na ich akcjach straciło po kilkaset milionów złotych.
Zdecydowanie największym obciążeniem dla portfela Skarbu Państwa i indeksu PiS był KGHM.
KGHM dołuje
Przez ostatnie trzy miesiące notowania giełdowe KGHM-u spadły o około 15 proc. W portfelu MAP to uszczerbek (księgowy) na kwotę 2,8 mld zł. W połowie maja udziały Skarbu Państwa były wyceniane na prawie 14 mld zł, a teraz na 11 mld zł.
Inwestorzy pozbywali się akcji miedziowego giganta w dużych ilościach w pierwszej połowie czerwca i podobnie dzieje się od początku sierpnia. Był czas w tym roku, gdy jedna akcja KGHM kosztowała 230 zł. Teraz chodzi po około 170 zł.
Skąd problemy KGHM-u? Jeden z największych producentów miedzi na świecie jest mocno uzależniony od cen surowca na giełdach. Przez większość 2020 roku państwowa spółka była gwiazdą na giełdzie, bo jej akcji rosły wraz z szybującymi cenami miedzi.
Niestety w maju dobra passa się odwróciła i ceny miedzi poszły w dół, ciągnąc za sobą notowania akcji KGHM.
Na drugi plan schodzą bardzo dobre wyniki raportowane przez spółkę. Dla inwestorów to już przeszłość. Kilka dni temu zarząd pochwalił się zyskiem z półrocza w kwocie 3,7 mld zł. To pięciokrotnie lepszy wynik niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.
PKO BP i PZU ciągną w górę
O wiele lepsze nastroje zapanowały ostatnio wśród posiadaczy akcji PKO BP i PZU. Sam Skarb Państwa ma w nich ulokowane około 26 mld zł i przez trzy miesiące zyskał w obu przypadkach po około 2 mld zł.
PKO BP już w ubiegłym roku spisał na straty większość rezerw zawiązanych na ugody z frankowiczami, więc w tym roku już nie ciążą na wynikach. W efekcie największy polski bank pochwalił się ostatnio rekordowymi zyskami. Przebiły nawet te sprzed pandemii.
Sektor finansowy złapał wiatr w żagle, co pokazuje też największy polski ubezpieczyciel. W 2020 roku jego wyniki obciążały m.in. problemy Alior Banku i Pekao. W tych bankach PZU ma spore udziały.
Teraz, gdy banki wyszły na prostą, tego obciążenia PZU nie ma i na giełdzie jego akcje osiągają znowu wyceny z początku 2020 roku. I choć jeszcze zarząd nie pokazał wyników półrocznych (prezentacja zaplanowana jest na 26 sierpnia), można się spodziewać, że potwierdzą ożywienie w gospodarce.
Jak wyliczamy indeks PiS 2.0?
Indeks PiS 2.0 powstaje na podstawie zmian cen akcji 10 spółek giełdowych, w których państwo ma największe udziały pod względem wartości. Skład i udziały podlegają okresowej weryfikacji - co trzy miesiące.
Każda ze spółek ma swoją wagę w indeksie, zależną od wartości udziałów należących do państwa (aktualnie największą ma PGNiG, a najmniejszą Tauron). Z tego też względu ograniczyliśmy skład indeksu do 10 spółek. Udział państwa w innych spółkach jest wartościowo na tyle niewielki, że nie miałyby one większego wpływu na indeks.
Ostateczna wartość indeksu wyliczana jest na koniec każdej sesji giełdowej. Wpływ na nią ma średnia ważona dzienna stopa zwrotu spółek.