Kolejny bank odkrywa karty i znowu widać setki milionów złotych, o które spadły zyski w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku. ING Bank Śląski drugi kwartał zakończył z wynikiem na poziomie 316 mln zł wobec 469 mln zł rok wcześniej.
Zyski banku spadły o jedną trzecią, co wpisuje się w trend widoczny w całym sektorze. W środę podobnie wypadły wyniki PKO BP i Pekao.
Nie jest to więc wielkie zaskoczenie. Co więcej, eksperci mogą nawet pozytywnie oceniać zyski ING, bo okazały się o 4 proc. wyższe od średniej prognoz ekonomistów. Typowania dziesięciu biur maklerskich ankietowanych przez PAP wahały się od 270 mln zł do 367 mln zł.
Nieco wyższe zyski od średniej prognoz sprawiły, że notowania akcji banku na giełdzie są na lekkim plusie. Po godzinie 10:00 ich kurs rósł około 0,5 proc. Warto podkreślić, że w tym samym czasie żaden inny bank z GPW nie mógł się pochwalić wzrostem notowań.
Nie zmienia to jednak faktu, że od wybuchu epidemii koronawirusa ING, tak jak wszystkie banki, stracił mocno w oczach inwestorów i trudno jest mu się podnieść.
Jeśli do najnowszych wyników dodamy zyski z pierwszego kwartału, wyjdzie nam zysk pierwszego półrocza na poziomie 583,5 mln zł. To o nieco ponad 200 mln zł mniej niż w pierwszej połowie 2019 roku.
Skąd wyraźnie gorsze zyski? "Ze względu na obniżki stóp procentowych (stopa referencyjna spadła z 1,5 proc. do 0,1 proc.) pod presją znajduję się marża odsetkowa banku" - przyznaje zarząd w sprawozdaniu. Maksymalne oprocentowanie kredytów spadło przez to z 10 do 7,2 proc.
Bank szacuje, że łączny wpływ trzech obniżek stóp procentowych będzie mieć negatywny wpływ na jego wynik odsetkowy w 2020 roku w przedziale od 255 do nawet 305 mln zł.
W związku z tym klienci, którzy odkładają pieniądze w banku, nie mogą liczyć na hojne odsetki. "W zakresie kosztu finansowania przeprowadziliśmy dostosowanie stawek m.in. na kontach oszczędnościowych. Podstawowa oferta na koncie oszczędnościowym dla klienta detalicznego wynosiła do 6 lipca 2020 roku 0,5 proc., do końca sierpnia będzie wynosić 0,25 proc., a od początku września 0,05 proc." - czytamy w komunikacie.
Na pogorszenie wyników wpływ miały też wyższe koszty ryzyka (o 343,2 mln zł, czyli 131,5 proc.), koszty operacyjne (o 114,3 mln zł, czyli 8,8 proc.) i podatek bankowy (o 26,5 mln zł, czyli 12,6 proc.).
"Wzrost kosztów (i marży) ryzyka wynika w głównej mierze ze zmian parametrów makroekonomicznych w modelach, co jest następstwem pandemii COVID-19 i jej wpływu na polską gospodarkę. Skumulowany efekt za I połowę 2020 roku wynosi 296,4 mln zł, z czego 25,4 mln zł w segmencie detalicznym oraz 270,9 mln zł w segmencie korporacyjnym" - wyjaśniono w sprawozdaniu.
Zyski spadają, ale ciągle rosą aktywa banku (składają się na nie m.in. udzielone kredyty). Na koniec czerwca ich wartość przekroczyła 180 mld zł wobec niecałych 159 mld zł na koniec 2019 roku. Daje to ING czwarte miejsce na polskim rynku, zaraz za Santanderem oraz największymi PKO BP i Pekao.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie