Narzekasz na to, że masz daleko do paczkomatu lub są one często przepełnione? Prezes InPostu zapowiedział, że w tym roku w Polsce będzie ich dużo więcej. Mowa o 15,5-16 tys., podczas gdy na koniec marca było ich dokładnie 11 tys. 743.
To efekt zwiększonych nakładów. Pierwotnie spółka planowała wydać na inwestycje w nowe paczkomaty około 700-745 mln zł. Teraz prezes Rafał Brzoska mówi już o nakładach rzędu 865-920 mln zł.
Sieć InPostu ma też urosnąć poza Polską. W sumie wszystkich paczkomatów na koniec roku chce mieć między 18,25 a 19 tys., podczas gdy wcześniej w najbardziej pesymistycznym scenariuszu zakładano, że będzie ich 16,5 tys.
Dobry początek roku
InPost ustawia poprzeczkę wyżej po bardzo dobrych wynikach za pierwszy kwartał. Najnowszy raport finansowy pokazuje, że spółka miała 332,2 mln zł skorygowanego zysku operacyjnego EBITDA (zysk przed opodatkowaniem, odsetkami i amortyzacją). Poprawiła ubiegłoroczny wynik o 144 proc. Same przychody urosły o 93 proc. do 793 mln zł.
- InPost może pochwalić się świetnym początkiem roku. Liczba obsłużonych paczek niemal podwoiła się w pierwszym kwartale i osiągnęliśmy znakomite wyniki finansowe - podkreśla Rafał Brzoska.
Tłumaczy, że w ciągu tego kwartału InPost jeszcze bardziej zwiększył skalę działania oraz ofertę dla konsumentów i sprzedawców.
- Znacznie zwiększyliśmy tempo wdrażania systemu Paczkomatów - zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii - a także wdrożyliśmy nowe, rewolucyjne usługi, jak zwroty bez etykiet. Pod koniec kwartału w Polsce mieliśmy ponad 6,3 mln aktywnych użytkowników aplikacji InPost Mobile, co przekłada się na stałe zaangażowanie odbiorców i wzrost lojalności wobec marki - wskazuje prezes.
Lepsze prognozy i reakcja giełdy
Z najnowszych informacji zadowoleni są inwestorzy. Akcje InPostu notowane na giełdzie w Amsterdamie są wyceniane około 3 proc. wyżej niż przed ogłoszeniem wyników. Jedna kosztuje blisko 14,90 euro, co oznacza, że cały biznes jest wart około 7,5 mld euro.
Giełda raczej stara się przewidywać sytuację spółki do przodu. Duży wpływ na zwiększone zainteresowanie akcjami ma też podniesienie prognoz zarządu w odniesieniu do wyników finansowych.
Przychody w tym roku mają być w przedziale od 3,7-3,85 mld zł. Jeśli się potwierdzą, będzie to oznacza wzrost sprzedaży o 46-52 proc. w skali roku. Wcześniej firma zakładała 3,46-3,61 mld zł.
Liczba obsłużonych paczek ma wynieść 455-485 mln wobec 445-465 mln prognozowanych poprzednio.
- Nadal uważam, że wzrost polskiego e-commerce o około 20 proc. jest możliwy w tym roku - przyznaje Brzoska. Przypomina, że według raportu PwC, 85 proc. Polaków deklaruje, że nawet po zakończeniu pandemii nie zamierza zmniejszyć częstotliwości e-zakupów.
Sugeruje też, że drugim ważnym czynnikiem jest oczekiwane zmniejszanie się liczby sklepów offline, ponieważ ich właściciele widzą największe możliwości rozwoju w e-commerce.