Nastroje inwestorów poprawiły amerykańska Rezerwa Federalna i Bank Japonii. Fed rozszerzyła program pożyczek dla największych firm w wysokości 750 mld USD pod zastaw obligacji korporacyjnych. Jednocześnie więcej spółek w USA będzie objętych tym programem. Jest to więc ewidentne ,,paliwo" dla rynków kredytowych. Jednocześnie Bank Japonii ogłosił, że 110 bln jenów zostanie przeznaczonych na specjalny program pożyczek wspierający różne przedsiębiorstwa zmagające się z kryzysem. Należy pamiętać, że pierwotnie szacowano, że będzie to 75 bln jenów. W efekcie azjatyckie indeksy zakończyły sesje bardzo mocnymi zwyżkami i atmosfera na GPW dziś rano sprzyjała ,,bykom".
Po odbiciu notowań od dołka z marca, w ostatnich dniach na GPW pojawiła się spora grupa inwestorów, która od kilku dni, w tym i dzisiaj, realizuje pokaźne zyski lub po prostu redukuje pozycje. Na razie popyt jest wystarczająco mocny, by "odbierać" te sprzedawane akcje. W efekcie nie ma poważniejszej wyprzedaży, jakiej można by się obawiać na wysokich poziomach, na których są teraz główne polskie indeksy. Notowania na GPW są tylko pochodną tego, co się dzieje na światowych parkietach. Oprócz spekulacyjnego podejścia do producentów gier, kondycja kursów większości pozostałych spółek zależy generalnie od nastrojów na świecie.
Co ciekawe, pomimo kolejnego wsparcia ze strony banków centralnych, użytkownicy platformy transakcyjnej CMC Markets nie podzielają optymizmu płynącego z giełd azjatyckich. Tylko 33% z nich na kontraktach CFD Poland20 na akcje największych polskich spółek ma otwarte pozycje na wzrost. Na dzisiaj najważniejszym wsparciem dla WIG20 pozostaje dołek wczorajszych notować, a później poziom 1680 pkt. Oporem jest natomiast szczyt osiągnięty w zeszłym tygodniu.
Cały czas trzeba mieć na uwadze dynamikę sytuacji epidemiologicznej na świecie, a w szczególności w USA. Liczba przypadków Covid-19 nie spada w wielu stanach USA. Teksas, Floryda, Arizona, Północna Karolina i Oregon zanotowały ostatnio rekordy w liczbie nowych zachorowań. Naturalne jest więc, że inwestorzy będą analizowali potencjalne opóźnienia w odwieszaniu restrykcji i powrocie do działalności gospodarczej do w miarę normalnej aktywności.
Jeśli chodzi o kalendarium makroekonomiczne, względnie optymistyczny był raport produkcyjny Fed w Nowym Jorku: odczyt za czerwiec wyniósł -0,2, w porównaniu do -48,5 z maja i -78,2 z kwietnia. To już jednak historia. Na dzisiaj ważny będzie raport dotyczący sprzedaży detalicznej w USA, który zostanie opublikowany o godz. 14:30. Prognoza wynosi 8%, co stanowiłoby wyraźny kontrast w porównaniu z poziomem -16,4% w kwietniu. Prognozuje się, że wskaźnik wykluczający sprzedaż automatyczną wyniesie 5,4%, w porównaniu z -17,2% poprzednio. Na koniec dzisiejszej sesji, od 16:00 szef Fed Jerome Powell będzie zeznawał przed senacką Komisją Bankową.
Łukasz Wardyn, dyrektor - Europa Wschodnia, CMC Markets