Amerykański wywiad ostrzegał, że w nocy z wtorku na środę może dojść do inwazji na Ukrainę. Rosjanie na taki krok się nie zdecydowali, co rynki finansowe przyjęły z ogromną ulgą. Widać to po notowaniach na giełdach w Europie.
Około południa większość głównych indeksów giełdowych była na plusie. Co ciekawe, najbardziej wyróżnia się rosyjski RTS, który jest około 1,3 proc. nad kreską. Duży spokój panuje też na warszawskim parkiecie. Duże i małe spółki zyskują na wartości średnio około 0,6-0,7 proc.
Warto zwrócić uwagę na firmy ukraińskie z GPW. Po wtorkowym wzroście indeksu WIG-Ukraina o 8,5 proc., w środę notowania się nieco uspokoiły, ale dalej utrzymują się dobre nastroje. Wyróżniają się akcje spółki Coal Energy, które drożeją blisko 12 proc. KSG Agro zyskuje około 6 proc., a IM Company jest 4 proc. na plusie.
Waluty, złoto i obligacje
Inwestorzy przychylniej patrzą też na rosyjskie obligacje rządowe. Rentowności 10-letnich papierów spadły w południe do 9,6 proc., a w szczytowym momencie w poniedziałek przekraczały już 10 proc. Ostatni raz dwucyfrowe wartości obserwowaliśmy niemal dokładnie 6 lat temu.
Złoto, uznawane za jedną z bezpiecznych przystani, po wtorkowej przecenie utrzymuje się w środę w okolicach 1850 dolarów za uncję. Przy konflikcie zbrojnym prawdopodobnie obserwowalibyśmy dynamiczne wzrosty wartości kruszcu.
Drugi dzień z rzędu umacnia się za to rosyjska waluta. Kurs dolara spadł poniżej 75 rubli. Oddala się więc od szczytu z końcówki stycznia, gdy sięgał 80 rubli.
Dzięki chwilowemu uspokojeniu sytuacji na Ukrainie okazję do umocnienia ma też polska waluta. Złoty dobrze wykorzystał to już we wtorek, a w środę idzie za ciosem, choć z mniejszą intensywnością. Euro na foreksie w południe było wyceniane na 4,48 zł. W kilka godzin kurs spadł o około 2 grosze, a w porównaniu z wtorkiem można mówić o około 7-groszowej przecenie.
Kurs euro w ostatnich siedmiu dniach
Podobnie wygląda wykres dolara i franka. Amerykańska waluta kosztuje około 3,94 zł, a szwajcarska chodzi po 4,26 zł.
Eksperci komentują reakcję rynków
- W środę złotemu zdecydowanie sprzyja deeskalacja napięcia na linii Rosja-Ukraina - przyznaje Maciej Madej, analityk domu maklerskiego TMS.
Potwierdza to Przemysław Kwiecień z XTB, który podkreśla, że uwaga rynków niezmiennie pozostaje za naszą wschodnią granicą. Niemal euforyczne zachowanie rynków tłumaczy m.in. oficjalną deklaracją Rosji o wycofaniu wojsk.
- Zapowiedź spotkała się z mieszanym przyjęciem na arenie politycznej, ale euforycznym na arenie rynkowej. Inwestorzy traktują tego rodzaju wydarzenia bardzo zero-jedynkowo. Jeśli tylko maleje ryzyko "czarnego scenariusza" reakcja jest taka, jakby problem został rozwiązany. To oczywiście może oznaczać paradoksalnie większą zmienność, jeśli rosyjska deklaracja była jedynie blefem - komentuje sytuację Kwiecień.
- Inwestorzy uznali, że żadnej wojny nie będzie, chociaż napięta sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej pewnie będzie utrzymywać się jeszcze przez wiele miesięcy - ostrzega Marcin Kiepas, analityk Tickmill.