Ewidentnie inwestorzy czują się niepewnie. Na światowych giełdach widać przepływ pieniędzy z ryzykownych aktywów do bardziej bezpiecznych przystani. Nie sprzyja to wycenie ani złotego, ani akcji spółek z warszawskiej giełdy.
Kurs euro jeszcze dwa tygodnie temu był poniżej 4,50 zł, a teraz dobija do 4,60 zł. Około godziny 17:00 do tego poziomu brakowało pół grosza.
Kurs euro
Pomijając jeden dzień, gdy złoty lekko się umocnił, poniedziałek byłby już dziesiątym dniem z rzędu, gdy rośnie kurs euro.
- Biorąc pod uwagę rosnącą globalną niechęć do ryzyka, a także czynniki lokalne, w najbliższych dniach kurs euro może kierować się w stronę poziomu 4,65 zł - komentuje ekonomista Santander Bank Polska Wojciech Mazurkiewicz, cytowany przez PAP.
- Co do przyczyn ostatnich ruchów na rynku walutowym, należy wymienić przede wszystkim obawy inwestorów o ryzyko tego, że wraz z pojawieniem się nowych wariantów koronawirusa w niektórych krajach, w szczególności na jesieni, będą wracały restrykcje gospodarcze i społeczne - wskazuje Mazurkiewicz.
- Kolejnym czynnikiem, który osłabia złotego jest fakt, że nasz bank centralny jest relatywnie "gołębi" (nie chce podnieść stóp procentowych - przyp. red.) w regionie. Oczywiście nie pomagają także dyskusje z UE w sprawie praworządności, które przyciągają uwagę inwestorów. Z tego względu złoty i forint były ostatnio jednymi z najsłabszych walut globalnie - zauważa ekspert Santandera.
Spadki na giełdzie
W poniedziałek na wartości wyraźnie straciły też spółki z GPW. Indeks WIG20 zakończył dzień 2,3 proc. pod kreską. A i tak był to stosunkowo łagodny wymiar kary.
Akcje mniejszych spółek traciły jeszcze więcej. Indeks mWIG40 zanotował zjazd o 2,5 proc., a sWIG80 nawet o 3 proc.
Indeks WIG
Przez giełdę w Warszawie przeszły w poniedziałek akcje warte w sumie 960 mln zł. W przypadku 80 proc. spółek dominowali sprzedający - ich kursy spadły.
Wśród największych spółek negatywnie wyróżniły się akcje JSW i PGE. Ich notowania spadły po 5 proc. Granicę 4 proc. przebiły CD Projekt i Lotos.
Jedynie Cyfrowy Polsat i Dino w WIG20 uchroniły się przed spadkami, choć o większych zyskach nie ma mowy. Ich kursy były maksymalnie 0,5 proc. na plusie.
Pocieszeniem może być fakt, że na innych giełdach Europy też dominowały spadki i często nawet nieco większe. Niemiecki DAX stracił 2,6 proc., a np. włoski FTSE MIB ponad 3 proc.
Oczy inwestorów przenoszą się z Europy za Ocean. Amerykańska giełda dopiero się rozkręca, ale i tam nastroje inwestorów nie są dobre. Główne indeksy z Wall Street są pod kreską od 1 do 2 proc.