Rośnie napięcie na linii Rosja - USA. Stacja CNN podaje, że wywiad Stanów Zjednoczonych potwierdził plan zainstalowania przez Rosję w Kijowie przyjaznego sobie rządu. Te doniesienia potwierdzają również brytyjskie służby.
Władze USA nakazały też opuszczenie ambasady w Kijowie rodzinom amerykańskich dyplomatów w związku z "obawą nieuchronnej inwazji militarnej na Ukrainę". Są też nieoficjalne potwierdzenia planu zwiększenia sił USA na wschodniej flance NATO.
Wizja konfliktu zbrojnego między Rosją i Ukrainą bardzo niepokoi inwestorów. Nowy tydzień na giełdach rozpoczął się w bardzo złych nastrojach. Widać m.in. ucieczkę kapitału z rosyjskiego rynku. Główny indeks giełdowy RTS, opisujący notowania rosyjskich spółek, jest w poniedziałek blisko 9 proc. na minusie.
Rosja ciągnie w dół inne giełdy
Z tak paniczną wyprzedażą akcji na rosyjskiej giełdzie nie mieliśmy do czynienia od wybuchu pandemii koronawirusa. Indeks RTS spadł właśnie poniżej poziomu 1300 pkt. Kontynuuje mocny zjazd zapoczątkowany 13 stycznia (wtedy indeks przyjmował wartość 1600 pkt), a od ostatniego szczytu notowań z końcówki października (1900 pkt) stracił już ponad 30 proc.
Blady strach padł na całą Europę. Jednym z największych poszkodowanych jest warszawska giełda i spółki na niej notowane. Prestiżowy indeks WIG20 w południe był około 3 proc. na minusie. Równie źle jest jeszcze tylko w Turcji i Irlandii.
Wśród największych polskich spółek uwagę zwraca m.in. Jastrzębska Spółka Węglowa (JSW), której akcje tracą ponad 6 proc. Podobna wyprzedaż dotknęła CCC. Mocny zjazd notuje m.in. Lotos (5,2 proc.), Allegro (4,8 proc.), PKN Orlen (4,3 proc.) i PGNiG (4 proc.). Z taką sytuacją inwestorzy na rodzimym parkiecie nie mierzyli się przez ostatnie dwa miesiące.
Nie lepiej jest w przypadku średniej wielkości spółek z GPW. Indeksy mWIG40 i sWIG80 tracą również po około 3 proc.
Inwestorzy dawno się tak nie bali
Czerwień, symbolizująca na giełdach spadki cen akcji, zdominowała tabele notowań od Hiszpanii przez Francję, Włochy, Niemcy, aż do Wielkiej Brytanii.
"Akcje na całym świecie spadają, ponieważ perspektywa rosyjskiego ataku na Ukrainę stłumiła popyt na bardziej ryzykowne aktywa" - wskazuje agencja Reuters.
Cytuje analityków, którzy dostrzegają bardzo dużą niechęć inwestorów do powrotu do akcji. Nie często obserwowaliśmy takie zachowanie po 2008 roku, kiedy to stopy procentowe były bardzo niskie, a płynność musiały stymulować banki centralne.
- Ukraina w tym momencie jest na pierwszym planie - przyznaje Michael Hewson, główny analityk CMC Markets. - W ciągu ostatnich 12 lat inwestorzy zazwyczaj kupowali akcje na spadkach. Po raz pierwszy od 2008 roku poczułem, że to nie jest to dobra opcja - podkreśla.