Każdego dnia w Polsce diagnozowanych jest po kilkanaście tysięcy osób zakażonych koronawirusem. Cały świat zmaga się z drugą falą pandemii koronawirusa i konsekwencjami mniejszych lub większych ograniczeń.
W takiej sytuacji słuszne są obawy wszystkich osób, które zamiast trzymać pieniądze w skarpecie czy pod materacem, mają je ulokowane na lokatach w bankach, obligacjach, akcjach, złocie czy innych aktywach finansowych. Co z ich pieniędzmi? Gdzie w tym trudnym czasie lokować środki, żeby nie stracić, a zyskać jak najwięcej?
Klienci banków i posiadacze obligacji skarbu państwa mogą spać spokojnie, ale ceną bezpieczeństwa jest niska stopa zwrotu. Na standardowych lokatach roczne oprocentowanie nie przekracza 0,1 proc., a krótkoterminowe obligacje dadzą maksymalnie 0,5 proc.
Ryzykanci, mimo pandemii, przez ostatnie pół roku mogli zarobić wielokrotnie więcej. Akcje na warszawskiej giełdzie, która na tle innych giełd wypada dość blado, w tym czasie poszły w górę około 6 proc. (indeks WIG). W Niemczech czy USA mowa o wzrostach na poziomie 20 proc. Z kolei złoto w pół roku zyskało na wartości około 12 proc.
Pytanie tylko, czy ostatni kwartał tego roku może być równie łaskawy dla inwestorów? Jak mógłby wyglądać portfel inwestycyjny i co miałoby się w nim znaleźć? Swoimi propozycjami podzielili się Paweł Cymcyk z DNA Rynków i wiceprezes OPTI TFI dr Tomasz Bursa.
Defensywny portfel DNA
Paweł Cymcyk na starcie sugeruje, by 30 proc. środków przeznaczanych na inwestycje utrzymywać w gotówce - dla bezpieczeństwa. Jest pod tym względem znacznie bardziej ostrożny niż jeszcze pod koniec czerwca, gdy niektórym wydawało się, że pandemia jest w odwrocie.
Z tego samego powodu drugie 30 proc. trzymałby w obligacjach rządowych (bez ograniczania się do polskich papierów, co umożliwiają np. różnego rodzaju fundusze inwestycyjne). Jak wskazuje, to druga poduszka bezpieczeństwa, która jednak powinna okazać się bardziej zyskowna.
Dopiero pozostałe 40 proc. środków byłoby poddane większemu ryzyku. W modelowym portfelu Cymcyka jedna czwarta tych pieniędzy ulokowana byłaby w złocie, które w tym roku pobiło już rekordy wszech czasów. Choć od szczytu w sierpniu uncja staniała o około 100 dolarów, ciągle kruszec ma status "bezpiecznej przystani" i jest o nim głośno.
Tyle samo pieniędzy, co w złoto, ulokowałby w akcjach amerykańskich spółek. Niekoniecznie na konkretne firmy, ale cały rynek, co umożliwiają rożne polskie i zagraniczne fundusze.
Co z polską giełdą? Pozostałą część portfela Paweł Cymcyk zachomikowałby na debiuty. Wiadomo już, że akcje Allegro okazały się ostatnio hitem i już pierwszego dnia zyskały na wartości ponad 50 proc.
- Niektórzy rynek IPO uwielbiają, inni nienawidzą. Fakt jednak jest taki, że obecnie inwestorskie głowy są według mnie rozgrzane i chętne do ładowania gotówki na debiuty, co wpłynąć może na ich wycenę - komentuje twórca DNA Rynków.
Ofensywny portfel OPTI TFI
Potencjalnie bardziej zyskowna, ale też ryzykowna, jest strategia inwestycyjna przedstawiona przez Tomasza Bursę z OPTI TFI. Zakłada ona ograniczanie gotówki i obligacji skarbowych.
- Przy zerowych stopach procentowych warto podjąć ryzyko na bardziej dochodowych aktywach - sugeruje ekspert.
Zamiast obligacji rządowych proponuje zwrócić uwagę na obligacje korporacyjne, czyli takie, które wypuszczają przedsiębiorstwa. W ten sposób pozyskują pieniądze na działalność, oferując inwestorom często atrakcyjne odsetki, kilkukrotnie wyższe niż daje państwo.
- Jest mało emisji na rynku, co będzie podnosić ceny wraz z przedłużającym się okresem utrzymywania niskich stóp procentowych - komentuje Bursa.
Jego nastawienie do inwestycji w surowce typu złoto, ropa, miedź itp. jest neutralne. Czeka na odbudowę popytu na dobra trwałego użytku oraz szczegóły dotyczące programów infrastrukturalnych.
W strategii na ostatni kwartał roku odważnie stawia na akcje, choć też nie wszystkie. Raczej omija spółki z rynków wschodzących. Neutralnie podchodzi do giełdy w USA, gdzie spółki technologiczne są już dość drogie, a zbliżające się wybory prezydenckie powodują zwiększone ryzyko.
Z optymizmem patrzy na perspektywy dla giełd w Europie. W tym w Polsce.
- Po latach słabego zachowania rynku jest szansa na silne taktyczne odbicie. Małe spółki na GPW dalej są wyceniane atrakcyjnie, a ponadto na rynku może pozostać część środków z alokacji Allegro - zauważa wiceprezes OPTI TFI.
Zwraca przy tym uwagę na akcje banków, które mają pewien potencjał krótkoterminowego odbicia z poziomu ekstremalnie niskich wycen.
Eksperci podkreślają, że przedstawione strategie mają wyłącznie charakter informacyjny i nie powinny być traktowane jako rekomendacje do zawarcia konkretnych transakcji kupna lub sprzedaży. Szczególnie w obecnych realiach rynkowych, w których nikt nie jest w stanie dokładnie przewidzieć, co się wydarzy.