Admiral Boats, producent i dystrybutor łodzi rekreacyjnych, zamierza przejąć podmiot z branży - poinformował na piątkowej konferencji prezes spółki, Andrzej Bartoszewicz. Przejście na główny parkiet warszawskiej giełdy powinno nastąpić w ciągu dwóch lat.
_ - Branża będzie się konsolidować. W związku z tym, my też myślimy o akwizycji. Jesteśmy w trakcie rozmów z pewną spółką. Jest to firma polska, w stu procentach kooperująca z zachodem _ - powiedział prezes.
Sam Admiral Boats również produkuje głównie na eksport na rynki zachodnie. Na razie obsługuje trzy rynki, ale chce do nich dołączyć kolejne trzy.
_ - 99 procent naszej produkcji eksportujemy. Większość tego eksportu trafia do Holandii, Norwegii i Niemiec. Chcemy jednak wejść na nowe rynki zachodnie. W tej chwili prowadzimy rozmowy w Chorwacji, Hiszpanii i Francji. Sądzę, że pojawimy się tam w 2012 roku. Myślimy też o Włochach, ale Włosi to mistrzowie designu, więc nie będzie to łatwe _ - dodał.
Na polskim rynku jak na razie nie ma zbytu dla produktów spółki.
_ - W Polsce nie ma na razie popytu na nasze produkty. Sądzę, że to się niedługo zmieni. Już teraz otrzymujemy zapytania od klientów polskich. Nasze łodzie są dostępne cenowo dla polskich klientów. Myślę, że w ciągu kilku lat sytuacja na polskim rynku zacznie się poprawiać, tak jak miało to miejsce w Norwegii, w której dopiero w ciągu ostatnich pięciu-sześciu lat nastąpił duży wzrost zainteresowania łodziami _ - powiedział Bartoszewicz.
Do końca 2011 roku spółka chce rozszerzyć ofertę produktową do 25 z 11, o nowe modele łodzi sportowych. Nawiązała też współpracę Akademią Morską dotyczącą nowego produktu.
_ - Nasze nowe modele to większe sportowe łodzie, wyposażone w większe silniki. Mamy też jeden nowy, ciekawy projekt. Nawiązaliśmy współpracę z Akademią Morską, która dotyczy wyprodukowania łodzi o nietypowym napędzie _ - powiedział prezes.
Umowy spółki na 2011 rok obejmują wyprodukowanie ponad tysiąca łodzi. Według portfela zamówień 52 proc. przychodów pochodzić będzie z rynku holenderskiego, 32 proc. z rynku norweskiego i 16 proc. z rynku niemieckiego i pozostałych.
Admiral Boats chce przenieść się na główny parkiet warszawskiej giełdy najpóźniej za dwa lata.
_ - Przejście na główny rynek giełdy jest naszym celem. Najpierw oczywiście musimy spełnić wszystkie wymagania. Chcę, by przeniesienie nastąpiło w ciągu dwóch lat _ - dodał prezes.
Z niedawnej prywatnej oferty, która towarzyszyła wejściu na NewConnect, spółka pozyskała 1,7 mln zł. W przeprowadzonej w czerwcu emisji obligacji, pozyskała dodatkowo 5 mln zł. Środki te zostały przeznaczone na sfinansowanie inwestycji związanych głównie z rozbudową mocy produkcyjnych oraz rozwojem działalności projektowej. Teraz uwaga spółki skupia się na rozwoju sieci logistycznej.
_ - Zwiększyliśmy już powierzchnię produkcyjną. Teraz przede wszystkim chcemy rozwijać sieć logistyczną. Docelowo chcielibyśmy mieć swój salon w każdym kraju, w którym działamy _ - powiedział Bartoszewicz.
_ Otwarcie jednego salonu to koszt rzędu 2 mln zł. Chcemy funkcjonować na rynkach sześciu krajów, więc planujemy otwarcie sześciu salonów. Nie stanie się to jednak w tym roku _ - dodał.
Prezes dodał, że przewidziane na 2011 rok inwestycje zostały już zrealizowane. Na kolejne konieczne będzie pozyskanie nowych środków, być może w formie kolejnej emisji.
_ - Zaplanowane na ten rok inwestycje już wykonaliśmy. Ich koszt wyniósł około 8 mln zł, żeby realizować kolejne plany, musimy dobrze zamknąć ten rok i zdobyć finansowanie - może w formie kredytu, a może w kolejnej emisji akcji. Ewentualna emisja miałaby miejsce w przyszłym roku _ - powiedział.
Admiral Boats powstał w 2010 z przekształcenia działającej od 2007 Lamirs Nowy B. Sirocka.
W 2010 roku spółka osiągnęła 4,8 mln zł przychodów, 1,2 mln zł EBIT i zysk netto w wysokości 0,94 mln zł. Spółka szacuje, że w 2011 roku jej przychody wyniosą ponad 13 mln zł a zysk netto przekroczy 1 mln zł, a w 2012 roku osiągnie ponad 20 mln zł przychodów i 3 mln zł zysku netto.