Gazprom to jedna z czołowych spółek rosyjskiej giełdy. Początek tygodnia dla inwestorów był dość spokojny, a we wtorek notowania giganta nawet poszły w górę. Zupełnie w innych nastrojach obudzili się giełdowi gracze w środę.
Od kilku godzin wartości akcji Gazpromu spada. W południe polskiego czasu jedna akcja kosztowała poniżej 168 rubli, a więc już blisko 2 proc. mniej niż dzień wcześniej. Cały koncern tym samym stracił na wartości około 80 mln rubli.
Co wywołało spadki? Na pewno dobrym nastrojom inwestorów nie sprzyjają informacje płynące z Polski, gdzie Gazprom otrzymał gigantyczną karę. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) wystawił spółce rachunek na 29 mld zł. Ma to związek z budową Nord Stream 2.
Budowa drugiej nitki gazociągu łączącego Rosję z Niemcami spotkała się z twardym sprzeciwem Polski. UOKiK nałożył w sumie na 6 spółek maksymalne kary za koncentrację przy Nord Stream 2 bez zgody polskiego organu antymonopolowego.
Czytaj więcej: Epidemia zmienia nawyki. Coraz więcej Polaków wysyła kuriera po jedzenie i zakupy. Przyszłością dark stores
UOKiK nakazał także rozwiązanie umów zawartych, aby finansować budowę gazociągu. Jak tłumaczy urząd, w 2017 r. pomimo braku zgody na utworzenie wspólnego przedsiębiorcy, 6 spółek (uczestników konsorcjum Nord Stream 1) zawarło szereg umów dotyczących finansowania NS2, co w efekcie było potwierdzeniem ich ważnej i niezbędnej roli w całym projekcie.
Pytanie tylko, czy Gazprom zapłaci 29 mld zł kary? Poważne wątpliwości ma Grażyna Piotrowska-Oliwa. Była szefowa PGNiG w rozmowie z money.pl wskazała, że żaden sąd takiej kary nie podtrzyma.
- Gazprom stać na najlepsze kancelarie. I zresztą ta spółka właśnie takie kancelarie wynajmuje. Ta firma nie ruszyłaby z takim projektem jak NordStream 2, gdyby nie zbudowała odpowiedniej logiki prawnej - dodaje. Dlatego w rozmowie z money.pl nazywa decyzję UOKiK "absurdalną".