Wyraźny spadek notowań giełdowych spółek z branży paliwowej dotknął zarówno globalnych gigantów, w rodzaju koncernów ExxonMobil (spadek o blisko 32% w ciągu ostatnich 12 miesięcy na giełdzie w Nowym Jorku), Shell czy BP (ponad 20% spadku w Londynie), jak również podmioty z regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Węgierski MOL stracił w tym okresie ok. 24%, austriacki OMV ponad 13%, a włoskie ENI - 21%. W Polsce najbardziej ucierpiał kurs Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (PGNiG), który spadł o ponad 48%, a PKN Orlen i Grupa Lotos straciły po ponad 30%.
"W przypadku spółek z sektora paliwowego mamy z jednej strony krótkoterminowy wpływ epidemii koronawirusa, która wpływa na ceny surowców i powoduje pewne napięcia także na rynku produktów, a w szerszym kontekście wpływ na rynek mają nowe moce produkcyjne, większe niż oczekiwany wzrost popytu, które wywołują presję na marże w szeroko rozumianej petrochemii" - powiedział w rozmowie z ISBnews dyrektor Biura Maklerskiego mBanku Kamil Kliszcz.
"Do tego dochodzi efekt drugiej z kolei ciepłej zimy, co powoduje m.in. wyższe zapasy gazu czy niższy popyt na węgiel, co z kolei ma implikacje dla spółek, które mają ekspozycję na tego rodzaju surowce. W przypadku drugiej kolejnej ciepłej zimy na półkuli północnej okres powrotu do znormalizowanych cen potrwa odpowiednio dłużej" - dodał.
Jego zdaniem, trzeba pamiętać, że mamy do czynienia z branżą cykliczną.
"Po trwającym kilka ostatnich lat dobrym okresie dla sektora oil&gas, teraz nadchodzą cięższe czasy. Trzeba się liczyć z tym, że gorszy okres cyklu koniunkturalnego nie będzie trwał kilka miesięcy, a raczej należy go liczyć w kwartałach bądź nawet latach" - ocenił Kliszcz.
Wymagające otoczenie makroekonomiczne jest też związane m.in. z zaostrzającymi się regulacjami środowiskowymi, oddziałującymi na całą światową branżę rafineryjną. Marża rafineryjna spadła obecnie do poziomu z 2014 roku (dla przykładu PKN Orlen odnotował wówczas stratę). Między innymi z tego względu PKN Orlen kładzie ostatnio nacisk na budowę koncernu multienergetycznego (planowane akwizycje Grupy Lotos i Grupy Energa), co ma pozwolić na dywersyfikację źródeł przychodów i zwiększenie odporności na wahania czynników makroekonomicznych.
"Niewykluczone, że dla wyraźnych spadków notowań praktycznie wszystkich spółek paliwowych na świecie w ostatnim roku nie bez znaczenia było stopniowe odwracanie się inwestorów od paliw kopalnych, jeśli chodzi o przepływy do funduszy, jednak w głównej mierze ten trend jest konsekwencją niskich cen surowców i dużych inwestycji realizowanych przez te spółki. Dobry okres w ciągu ostatnich pięciu lat wywołał spory boom inwestycyjny w nowe moce produkcyjne w obszarze petrochemii. Teraz te nowe moce wchodzą na rynek i psują marże" - podsumował Kliszcz.
Piotr Apanowicz