Porta cytując Mateusza Felczyńskiego ze składu drewna pisze, że zainteresowanie drewnem jest dużo wyższe niż przed rokiem. Popyt się zwiększył o 600 procent.
– Drewno papierówkowe, najcieńsze osiąga kwoty niewiarygodne, jest droższe nawet od drewna sklejkowego. To drewno dwa lata temu kosztowało około 150 zł, dziś jego ceny dochodziły do absurdalnej kwoty ponad 700 zł – mówi w rozmowie z money.pl na początku lipca Rafał Szefler, dyrektor Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego
W maju wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka przyznał, że "czasy taniego drewna się skończyły. W niektórych regionach toczy się prawdziwa wojna o ten surowiec".
Teraz powodem wzmożonego popytu jest m.in. drogi węgiel i gaz, ale sankcje wprowadzone na Rosję sprawiły, że eksport ze Wschodu został praktycznie zahamowany.
Do tej pory z kierunku wschodniego sprowadzano co roku ok. 2 mln m3 tzw. zrębów, które wykorzystywała energetyka oraz ok. miliona m sześc. drewna do produkcji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Minister Siarka w maju w Sejmie mówił, że przedsiębiorcy sami podbijają ceny surowca.
Przekraczają stawki ofertowe Lasów Państwowych o 300-500 zł za m sześc. Czasy taniego drewna za 200-210 zł za m sześc. skończyły się bezpowrotnie — przyznał.
Z przedstawionych przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska danych wynika, że w latach 2015 - 2020 pozyskiwano w polskich lasach od 35,5 do 41,6 mln m sześc. drewna rocznie. Przy czym największe wycięcia przypadły na rok 2017(40,6 mln m sześc.) oraz 2018 (41,6 mln m sześc.), kiedy usuwano skutki wichury, która przeszła przez Bory Tucholskie.
Jednym z podstawowych postulatów branży drzewnej jest ograniczenie eksportu tego surowca. Przekonują, że z tego powodu zaczyna go Polsce brakować. W efekcie drożeją także materiały budowlane i rosną ceny drewna na opał.