Tylko od początku roku cena akcji Lehman Brothers spadła o 94 proc. Wynik imponujący jak na spółkę o 158-letniej historii.
Wczorajsza sesja nie poprawiła sytuacji giełdowych byków. Już na początku spadki towarzyszyły całemu parkietowi, a sytuacja zewnętrzna i przecena na rynkach azjatyckich i obniżające się parkiety europejskie tylko pogarszały sytuację.
Przez to WIG20 zniżkował o 1,5 procent i zbliżył się strefy 2450 pkt. czyli ostatniej zapory chroniącej rynek przed testem lipcowego dna. Bardzo słabo radziły sobie branże mediów i bankowości, co najlepiej widać po 4 procentowej przecenie AGORY i TVN-u.
Po południu sytuację poprawiły dane o zmianie cen towarów importowanych do Stanów. Spadły one o 3,7 proc. co w przyszłości będzie oznaczać zmniejszenie rekordowych poziomów inflacji w USA. Dobre, bo zgodne z oczekiwaniami, były również dane o ilości nowych bezrobotnych w Stanach, choć ta informacja zeszła na drugi plan, ponieważ wszyscy wypatrywali informacji i plotek o Lehman Brothers.
Ten bank inwestycyjny po ropie i kredytowych gigantach Fannie Mea i Freddie Mac stał się obecnie wyznacznikiem nastrojów. Opublikowany w środę jego raport kwartalny i przyznanie się do największej kwartalnej straty niemal 4 miliardów USD tak wystraszyło inwestorów, że kurs spadał jak kamień o 45 proc. Tylko od początku roku cena akcji banku spadła o 94 proc. Wynik imponujący jak na spółkę o 158-letniej historii.
Wczoraj jednak spadek ten tylko na początku robił wrażenie na graczach, dzięki czemu ostatecznie udało się amerykańskim graczom wypracować 1,5 proc. zwyżki.
Dziś jest dzień z największą ilością publikowanych danych w tym tygodniu. Uwzględniając wczorajsze wyjątkowo dobre (w porównaniu do wtorku) zakończenie sesji w Stanach nasz rynek na początku powinien odrobić wczorajszy fixing i na tej wysokości oczekiwać na rozwój sytuacji. Europejscy gracze z niepewnością będą wyczekiwać informacji o zmianie sprzedaży detalicznej w USA.
Prognozuje się jej minimalny wzrost (0,1 proc.), ale istotniejsza jest miara stanu portfela konsumenta, czyli sprzedaż detaliczna bez samochodów: ma spaść o 0,2 proc. Byłby to pierwszy jej spadek od lutego, a więc od momentu uruchomienia pakietu amerykańskich zwrotów podatkowych, które miały stymulować gospodarkę.
Jeżeli inwestorzy zostaną pozytywnie zaskoczeni z pewnością zmniejszymy tygodniową skalę spadku. W przeciwnym wypadku i kolejnych złych informacjach o Lehmanie możemy niebezpiecznie zbliżyć się do ostatnich minimów.